Małżeństwo Polki z Koreańczykiem
A jak traktują Pani małżeństwo z Koreańczykiem?
Na początku mój związek z Woo Youngiem budził szok otoczenia, obecnie jest już więcej par mieszanych. To, że jestem żoną Koreańczyka na pewno procentuje w koreańskim życiu zawodowym. Koreańskie firmy łatwiej zatrudniają cudzoziemców mających swoich małżonków w Korei. Wiadomo wtedy, że opuszczenie kraju nie będzie aż takie łatwe, a więc i inwestycja w nowego pracownika się opłaci. Do tego dochodzą kwestie proceduralne – wiza, pozwolenie na pracę. Zabawne jest to, że za każdym razem, kiedy moi szefowie mnie komuś przedstawiają, dodają z dumą, że mój mąż jest Koreańczykiem, jakby to właśnie była moja największa zasługa. Tak naprawdę jednak chcą uwiarygodnić mnie jako „swoją” osobę w oczach innych Koreańczyków.
Jak wygląda kultura pracy w koreańskiej korporacji?
To wielkie wyzwanie: do bólu egzekwowana hierarchiczność, patriarchalizm, tradycjonalistyczna sztywność całego systemu. Czasem przypomina armię, nauczyłam się jednak w tym skomplikowanym labiryncie zachowań dość dobrze lawirować. W Korei praca zawodowa bazuje na bardzo prostych regułach, których wszyscy przestrzegają. Kto nie gra wedle reguł, ten nie gra w ogóle, stoi na straconej pozycji.