Trwa ładowanie...
recenzja
22-10-2010 14:56

Kraj "bezbożników"

Kraj "bezbożników"Źródło: Inne
d3wtvto
d3wtvto

Ostatnie miesiące 2010 roku przynoszą nam premiery dwóch od dawna wyczekiwanych książek autorstwa znanych i cenionych polskich reporterów. Na * Dzisiaj narysujemy śmierć* Wojciecha Tochmana musimy jeszcze chwilę poczekać, ale po Zrób sobie raj Mariusza Szczygła wszyscy zainteresowani już dzisiaj mogą się wybrać do księgarń. Tych, którzy mieli przyjemność zapoznać się z wcześniejszym zbiorem reportaży Szczygła (głośny, nagradzany, doceniony przez krytykę i czytelników * Gottland* z 2006 roku), nie trzeba do tego dwa razy namawiać, gdyż najpewniej należą już oni od jakiegoś czasu do grona nieuleczalnych czechofilów. Jak jednak dość powszechnie wiadomo, jedną z cech konstytutywnych każdego szanującego się Polaka jest miłość do Czech i Czechów (ich literatury,
filmów, piwa, kobiet, zabytków etc.), więc kto wie, czy reporter „Dużego Formatu”, kiedy pisze: „Drodzy Czechofile”, nie ma na myśli ogółu naszego narodu. Do czytania Zrób sobie raj zachęcam jednak także osoby obojętne wobec wszelkiego rodzaju uroków naszych południowych sąsiadów, gdyż, po pierwsze, trudno wyobrazić sobie sytuację, by po lekturze zbioru nie polubili Czechów choć odrobinę, a po drugie, każda kolejna książka Szczygła jest sporym wydarzeniem literackim, którego naprawdę nie warto ignorować nawet z powodu osobistej niechęci wobec bohaterów reportaży. Zresztą, mniejsza nawet z sympatiami i antypatiami. Przede wszystkim mamy właśnie doskonałą okazję do bliższego przyjrzenia się Czechom, którzy niejednemu z naszych rodaków wydadzą się zapewne istotami z obcej planety.

Kim są Czesi? Agresywnymi bezbożnikami, nieprzejednanymi pragmatykami, a może koniunkturalistami, którzy niezależnie od ustroju nie gubią szerokiego uśmiechu na ustach?Na te wszystkie pytania Szczygieł odpowiada twierdząco, ale jednocześnie pokazuje – jak na rzetelnego reportera przystało – że tego rodzaju uogólnienia niejednokrotnie tracą swoją wagę, gdy skonfrontujemy je z poszczególnymi historiami Czechów. Owszem, Czesi deklarują (a nawet „wierzą w”) ateizm, są antyklerykalni i naprawdę rzadko spotyka się ich w kościele, ale jest też policjant-katolik, który na szyi nosi krzyżyk, pości i czyta książki religijne („Łapię powietrze”). Owszem, przybysze z kosmosu po obejrzeniu „Pociągów pod specjalnym nadzorem” Menzla mogliby dojść do wniosku, że dla przeciętnego Czecha ważniejszy od II wojny światowej jest przedwczesny wytrysk (problem Miłosza Pipki, głównego bohatera „Pociągów…”) i rozmowa ze swoimi grzybami (zajęcie naczelnika stacji), ale przecież warto pamiętać także o czeskim ruchu oporu, którego
członkowie zamordowali ulubieńca Hitlera, Reinharda Heydricha (przydomek: Archanioł Zła), o oporze czeskiej ludności w czasie inwazji w 1968 roku czy bezkrwawej aksamitnej rewolucji („Naród z kodem do domofonu”).

Szczygłowi nie chodzi jednak o przełamanie stereotypów na temat naszych sąsiadów. Byłoby to zadanie tym trudniejsze, że w zdecydowanej większości Czesi rzeczywiście są ateistami, antyklerykałami, pacyfistami czy pragmatykami. Tym bardziej warto dowiedzieć się od nich samych, co w istocie kryje się pod tego rodzaju etykietkami. W „Jak się państwu żyje bez Boga?” reporter zadaje Czechom pytania postawione im przez polskich katolików. Odpowiadają nie tylko na pytanie z tytułu reportażu („- Całkiem fajnie – odpowiedział Milan”), ale też o to, jaki jest sens bycia dobrym, jeśli nie ma życia po śmierci („Ondrej: - Czy te pytania wymyślała jakaś stara babcia? Być dobrym, bo inaczej kara po śmierci? Być dobrym ze strachu przed Bogiem?”) czy do kogo się zwrócą, gdy zawiodą ich wszyscy ludzie („Alexandra: - Jeśli wszyscy mieliby mnie zawieść, to bardzo źle świadczyłoby o mnie. Więc w jaki sposób ja żyłam, że nagle wszyscy mnie zawiedli?”). W „Dobrej zabawy z papieżem!” Szczygieł odwiedza południowych sąsiadów w
czasie pielgrzymki Benedykta XVI do Czech i na Morawy, a przy okazji sprawdza, jak w praktyce funkcjonuje „idealny rozdział Kościoła od państwa”. Najcięższy i najmroczniejszy reportaż w tomie to „Tu nikt nie lubi cierpieć”, gdzie przeczytamy o tym, że w Pradze już połowa zmarłych nie ma żadnego pogrzebu, większość Czechów umiera w szpitalach („W Czechach mamy za mało hospicjów. Nie tylko rodziny, lecz także domy starców wysyłają staruszków na śmierć do szpitala, bo nie chcą, żeby im umierali pod nosem”), a urny z prochami niektórych z nich nigdy nie są odbierane z krematoriów („Widzi pan, ile regałów. Stoją na nich urny, o które nikt się nie upomniał. Najstarsza stoi dziewiętnaście lat. Trzysta niepochowanych osób”).

Zrób sobie raj to mimo wszystko zbiór reportaży o Czechach lżejszy gatunkowo i dużo mniej zobowiązujący od słynnego * Gottlandu. Już na wstępie autor podkreśla wyraźnie: „Marzyła mi się książka o moim ulubionym kraju bez napinania się. Żeby nie musiała odzwierciedlać, obiektywizować, syntetyzować. Jestem niechlujnym czechofilem, ta książka nie jest kompetentnym przewodnikiem ani po kulturze czeskiej, ani po Czechach. Nie jest obiektywna. Nie rości sobie pretensji do niczego. Jest wyłącznie o tym, co mnie zafascynowało przez ostatnich dziesięć lat, od kiedy pierwszy raz przyjechałem do tego kraju”. *A zafascynowali autora między innymi czescy artyści i pisarze. Bohaterem świetnego „Wkurzacza czeskiego” jest David Černy, najbardziej znany i najbardziej kontrowersyjny czeski rzeźbiarz. Halina Pawlowská , bohaterka „Chcesz rozśmieszyć Boga?”, to
najzabawniejsza kobieta w całej Republice Czeskiej, autorka bestsellerów, które sprzedały się w milionie egzemplarzy (w tak niewielkim kraju!) i sprawiły, że * Dziennik Bridget Jones* nie odniósł tak wielkiego sukcesu jak w innych państwach. Jan Saudek, znany na całym świecie fotograf, a także alkoholik i rozpustnik („Drogi przyjacielu, jednak mimo mojej otwartości, bardzo cię proszę, napisz wszystko tak, aby tą rozmową nikt w Polsce nie był urażony”), z którym Szczygieł przeprowadził obszerny wywiad („Fotograf czeski”). Jest jeszcze Egon Bondy, słynny czeski poeta i filozof, papież undergroundu, autor tekstów wykorzystanych przez The Plastic People of The Universe, żebrak i kochanek córki Mileny Jesenskiej (wielkiej miłości Kafki), jeden z twórców nurtu fekalnego w literaturze („Wszystko do dupy przyjaciele / i w dzień powszedni i w niedzielę / Tylko filmowcy z Kraju Rad zgodnie z nauką widzą świat”) oraz – last but
not least – bohater „Zapaliło się łóżko”, tj. jednego z najlepszych reportaży w tomie Szczygła.

d3wtvto

W dwustronicowym „Zamiast zakończenia” reporter „Dużego Formatu” stwierdza, że każdy czechofil będzie miał do niego pretensje o to, czego ta książka nie zawiera, choć oczywiście by mogła. Jako jeden z sympatyków czeskiej kultury odpowiadam na tego rodzaju insynuacje dużo poważniejszym zarzutem: każdy czechofil będzie miał Mariuszowi Szczygłowi za złe, jeśli na kolejną czechofilską książkę jego autorstwa będzie ponownie musiał czekać cztery długie lata lub – jak nigdy nie powiedziałby przeciętny Czech: nie daj Boże! – jeszcze dłużej. Krótko mówiąc: Zrób sobie raj to świetny, subiektywny przewodnik po czeskiej kulturze, (nie)religijności i obyczajowości. Przewodnik „nie roszczący sobie pretensji do niczego” oprócz prawa do pielęgnowania swych czechofilskich skłonności.

d3wtvto
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3wtvto