Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:18

Kosmiczne bajanie

Kosmiczne bajanieŹródło: "__wlasne
d48yr75
d48yr75

Skoro wszyscy ostatnio piszą bajki (b trendy stało się bycie człowiekiem renesansu), także Janusz L. Wiśniewski, znany czytelnikom ze zgoła odmiennych form literackich, postanowił spróbować swoich sił na tym poletku. Jednakże w moim przekonaniu nie wszyscy zabierający się za tworzenie historii dla dzieci wiedzą, na co się porywają. Moim zdaniem pisząc dla dzieci trzeba postarać się dwa razy bardziej, niż tworząc dla dorosłych. Trzeba bowiem małego czytelnika zachęcić nie tylko formą, ale przede wszystkim treścią. Tymczasem autor nie do końca o tym pamiętał. Pomysł na fabułę jest świetny – próba objaśnienia zagadek wszechświata, odnalezienia jego początków, pokazania sprawy z punktu widzenia osób wierzących i ateistów, opowiedzenie o gwiazdach i planetach. Za to – wielkie brawa. Nieco gorzej jest z wykonaniem. Momentami bajka przestaje być bajką, przez co traci wiele ze swej magii i staje się suchym naukowym wywodem – co prawda na poziomie dla młodszych czytelników, ale jednak wywodem. Oprócz tego – jak na
debiut - same plusy – krótka forma, zwięzła treść, ładne, estetyczne ilustracje, ciekawy układ graficzny – to powinno się dzieciom (i nie tylko) spodobać. Dorosłym mogą bardziej do gustu przypaść naprawdę głębokie i dające do myślenia refleksje i poglądy autora zgrabnie wplecione w historię wszechświata. Niestety, jak wspomniałam, książka jest zbyt trudna jak na bajkę czytaną dzieciom do snu. Bardziej przypomina „Świat Zofii” Josteina Gaardera, czy inne tworzone przez niego powieści – historię, w którą trzeba się solidnie wgryźć, zastanowić, czasem przeczytać jakieś zdanie kilka razy, by pojąć jego sens, co wcale nie powinno umniejszać jej wartości. Pomijając kosmiczne i filozoficzne momentami opowiadanie Duszka, pytania Marcelinki i historię Fotona, jest to także piękna historia o życiu i tym, co jest w nim najważniejsze – rodzinie i miłości. Niewątpliwie jest to pozycja udana, jakiej jeszcze na naszym rynku nie było, muszę przyznać, że niektóre zawarte w niej pod przykrywką dziecięcej opowiastki informacje
były dla mnie nowe i zaciekawiły mnie do tego stopnia, że zdecydowałam swoją wiedzę na pewne tematy poszerzyć.

d48yr75
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48yr75

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj