Porównań do Kodu Leonarda da Vinci uniknąć się nie da. A to ze względu na tematykę, którą da się najkrócej określić jako próbę ukrycia przez Watykan okoliczności, które mogłyby wstrząsnąć posadami Kościoła. Tym razem nie chodzi jednak o osobę Marii Magdaleny, lecz Judasza i jego odnalezionej ewangelii, spisanej przez jego ucznia, Eliezera.
Afdera Brooks otrzymuje w spadku po babce, znawczyni sztuki, tenże dokument. Od tego momentu jej życie znajduje się w niebezpieczeństwie, podobnie jak życie innych ludzi, którzy zaangażowali się w jakikolwiek sposób w prace nad potwierdzeniem jego autentyczności w celu ujawnienia jego treści opinii publicznej. Trup ściele się w powieści gęsto, gdyż wpływowy kościelny zwierzchnik - kardynał Lienart i podległa mu tajemnicza organizacja nosząca nazwę Krąg Octogonus zrobi wszystko, żeby ów starożytny dokument nie ujrzał nigdy światła dziennego. I tak akcja toczy się pomiędzy przeszłością a teraźniejszością, autor rzuca bohaterów po całym świecie – od Egiptu poprzez Zurych aż po Hongkong. Na bezcenny dokument czyha też kilka innych bogatych i wpływowych osób upatrujących w jego zdobyciu paru minut sławy również dla siebie.
Powieść jest niesłychanie sugestywna, między innymi w kontekście zamachu na życie Jana Pawła II, pojawia się w niej wiele pomysłów, których rozwinięcie jest nader interesujące. Autor zadbał o każdy szczegół, tak, by nadać opowiadanej przez siebie historii rys jak największej autentyczności – pełno w powieści detali z zakresu historii, sztuki, religii czy polityki, przez co wydaje się być on pozycją starannie dopracowaną i rzetelnie napisaną. Wszystkie te czynniki sprawiają, że lektura staje się przyjemnością, od której trudno się oderwać.