Trwa ładowanie...
recenzja
02-01-2012 13:48

Kopciuszek z nożyczkami

Kopciuszek z nożyczkamiŹródło: "__wlasne
d1w9p7n
d1w9p7n

Był sobie pewien gospodarz, wdowiec. Może i był poczciwy, ale ani bystry, ani wrażliwy. Toteż gdy się ponownie ożenił, nawet nie zauważał, że druga żona pomiatała jego śliczną i dobrą córką, zaganiając ją do wybierania maku z popiołu i tym podobnych zajęć. Ale zjawiła się dobra wróżka, dzięki której Kopciuszek został księżną…

A teraz opowiedzmy tę bajkę trochę inaczej: nie było poczciwego i ograniczonego gospodarza, lecz lekkomyślny komiwojażer, który uwiódł córkę wieśniaka; nie tęskno mu było do rodzinnego życia, toteż znikał z domu, kiedy tylko mógł, a kiedy kobieta urodziła mu już kilkoro dzieci i rozchorowała się z wycieńczenia i niedostatku – zebrał manatki i zniknął na dobre. Nie było złej macochy, tylko siostry zakonne, chłodne i surowe, goniące swoje małe podopieczne do nauki szycia i innych praktycznych umiejętności. I nie było ani wróżki, ani księcia, tylko bogaty kawalerzysta, który przyhołubił ubogą szwaczkę, dorabiającą śpiewaniem kuplecików kawiarnianym gościom, i pozwolił jej zamieszkać w swojej posiadłości na bliżej nieokreślonych zasadach, a po nim równie bogaty playboy zza morza, dla którego darowizna na założenie pracowni kapeluszniczej, a potem krawieckiej, nie stanowiła znaczącego ubytku w portfelu. Kopciuszek, tak czy inaczej, został księżną. Tyle, że nie poślubił mężczyzny, lecz modę. Modę przez duże M.

Legendę Domu Mody Chanel i jego założycielki opowiadano już niejeden raz. Kinomani zapewne wciąż mają przed oczami wdzięczną postać Audrey Tautou w roli Coco, uwijającej się z nożyczkami i szpilkami koło starych ubrań swojego ukochanego, by stworzyć niewidywane nigdy wcześniej praktyczne stroje sportowe i rekreacyjne. Film wyprzedził publikację biografii Chanel pióra Justine Picardie, stąd niejeden potencjalny czytelnik zada sobie pytanie: czy warto? Czy znajdzie tu coś więcej, niż widział na dużym ekranie, coś, czego nie opowiadano w prasie czy telewizji? Odpowiedź jest jednoznaczna: tak, tak, tak!

Książka Picardie to prawdziwe kompendium wiedzy o Chanel i jej świecie, począwszy od narodzin małej Gabrielle w przytułku dla ubogich, gdzie zatrzymała się jej matka w pogoni za uciekającym kandydatem na męża, aż po dzień, w którym osiemdziesięcioośmioletnia Mademoiselle ostatni raz umalowała usta czerwoną szminką, od pierwszych strojów własnej produkcji, uwiecznionych na amatorskich fotografiach z przełomu pierwszej i drugiej dekady XX wieku po kostiumiki Jackie Kennedy i ukochane perfumy Marilyn Monroe. To również mozolna podróż przez różne półprawdy i nie-do-końca-prawdy - przekazywane przez samą Coco, jej krewnych, znajomych, współpracowników, utrwalone z mniejszą lub większą dokładnością przez dziennikarzy i poprzednich biografów – by ostatecznie, nadal nie znając części szczegółów, doznając lekkiego zgorszenia lub odczuwając niedowierzanie w konfrontacji z innymi, i tak schylić głowę przed Kopciuszkiem z owernijskiej wioski, który zrealizował europejską wersję „American Dream”: od sieroty
przerabiającej oficerskie spodnie do właścicielki imperium mody, przynoszącego milionowe, jeśli nie miliardowe zyski. Cóż za niesamowita osobowość! Trudno zachować obiektywizm, pisząc o takiej postaci; Picardie, jak się wydaje, zbliżyła się do tego celu na odległość najmniejszą z możliwych. Doceniła, ale bez bałwochwalstwa; odbrązowiła, ale bez niezdrowej satysfakcji. Za to z ogromną wnikliwością i pracowitością, z dbałością o wymowę detali i o piękno języka (którego zachowanie w polskim przekładzie to ogromny plus dla tłumaczki). Całości dopełnia jeszcze bogaty materiał ilustracyjny w postaci niezliczonych zdjęć i rycin, doskonale wkomponowanych w tekst, i rewelacyjne rozwiązanie graficzne okładki (żeby je odkryć, trzeba zdjąć obwolutę). A wszystko razem to bardzo apetyczny kąsek dla każdego miłośnika biografii lub pasjonata historii mody.

d1w9p7n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1w9p7n