Toczenie wciąż tych samych bitew
"Jednym z najmocniejszych wrażeń, które odniosłem po przeczytaniu dzienników, było to, że od młodości po wiek podeszły matka toczyła wciąż te same bitwy" - wspomina we wstępie do "Odrodzonej", pierwszego tomu dzienników, David Rieff - "Z pamiętnika od samego początku emanuje zarówno poczucie, że opanowała humanistykę, jak i imponująca pewność co do prawdziwości własnych sądów oraz niezwykła zachłanność - przekonanie, że musi usłyszeć każdy nowy utwór, zobaczyć każde dzieło sztuki, zaznajomić się ze wszystkimi najważniejszymi książkami.
W tym duchu tworzyła spisy książek do przeczytania i skreślała kolejne pozycje po zakończeniu lektury. W dzienniku wyraźnie wybrzmiewa jednak także poczucie klęski, niezdolności do kochania, a nawet do miłości erotycznej. W swoim ciele czuła się równie niezręcznie, jak pewnie poruszała się po przestrzeni umysłu.
Wzbudza to we mnie smutek, którego nie potrafię wyrazić. [...] Pamiętnik ten również jest prawdziwy. [...] Chciałem wołać: "Nie rób tego!" albo "Nie bądź dla siebie taka surowa" czy "Uważaj na nią, ona cię nie kocha". Ale teraz jest już oczywiście za późno: sztuka dobiegła końca, główni bohaterowie odeszli, podobnie jak większość - choć nie wszystkie - postaci drugoplanowych".