Niepewność wyrażana znakiem zapytania
Po wojnie dziennikarze gazet przyznawali, że wiadomości, które napływały do redakcji były tak przerażające i bezprecedensowe, że często wątpili w ich prawdziwość. „Nie wierzyłem w to i nalegałem na innych, by też w to nie wierzyli” – pisał później członek redakcji „Dawaru”.
Segev sugeruje, że równocześnie dręczyć dziennikarzy musiała obawa, że na skutek wątpliwości przeoczą jakąś historię, którą wykorzysta konkurencja.* Publikowano więc te doniesienia, ale z odpowiednim zastrzeżeniami i nie zawsze na pierwszych stronach.*
Bardzo często dziennikarze swoją niepewność wyrażali znakiem zapytania. „Pół miliona Żydów eksterminowanych w Rumunii?” – brzmiał na przykład jeden z ówczesnych nagłówków „Dawaru”.