Hartwig: Prawie w ogóle nie udzielał się towarzysko
"Sławomir Mrożek był człowiekiem, który bardzo rzadko brał udział w publicznych wydarzeniach. Był natury samotniczej - dzięki temu dużo pisał, a rodzaj pisarstwa, reprezentowanego przez niego był niezwykle rzadki: był to wyrafinowany intelektualizm ujęty w formie wysokiego lotu żartu i swobody literackiej" - twierdziła poetka Julia Hartwig .
"Był trudny, jeśli chodzi o życie społeczne. Prawie w ogóle się nie udzielał towarzysko. Nie był jednak niemiły. Ludzie w sierpniu się bawią, a jedynym człowiekiem stojącym pod ścianą jest Mrożek. Nie był człowiekiem zakompleksionym, po prostu nie interesowało go to. Zawsze był bardzo życzliwy.
Razem byliśmy zaproszeni do Kolonii na wspólny wieczór autorski; pamiętam, że czekałam na dworcu lotniczym, słabo go wówczas znałam i czułem małą tremę - w końcu słyszałam, że nie lubił ludzi. Okazał się miły, potrafił w osobistych stosunkach być troskliwy i dbały. Jednak gdy jedliśmy śniadanie, jadłam osobno - on obkładał się gazetami".