Ludzie czują się zagubieni
I zagubieni w świecie, w którym nie wiedzą, z kim i o co walczyć.
Ludzie czują się zagubieni, ponieważ nie ma jednej ideologii czy religii, która byłaby na tyle stabilna i wiarygodna, która dawałaby proste wskazówki jak postępować. Bo te wskazówki często nie pomagają. To, czego chcemy, to wrócić do czarno-białego, dychotomicznego, zrozumiałego świata, gdzie mamy jasne idee, w które możemy wierzyć oraz określonych wrogów, z którymi możemy walczyć.
Nie możemy znieść tego, że świat jest dużo bardziej skomplikowany, że nie posiada żadnej struktury, że ma zbyt dużo biegunów władzy, że ma zbyt szeroki wachlarz idei, za którymi można pójść, a jednocześnie żadna nie wydaje się lepsza i bardziej wiarygodna od drugiej. Większość nie mówi już, że wierzy w Boga, ale raczej w jakąś siłę, coś niezdefiniowanego, co wyda im się bardziej wiarygodne niż stary siwiejący mężczyzna z brodą. Ta katastrofa, którą opisuję, cofa nas do czasów, w których wszystko było jasne.**
Wierzysz w Boga?
Nie, Boga nie ma.
To w co wierzysz?
W nic nie wierzę.