Podobnie jak w przypadku każdej innej omawianej przeze mnie książki popularnonaukowej, uprzedzam od razu potencjalnych czytelników: to nie jest recenzja merytoryczna, drobiazgowo oceniająca zgodność z prawdą podawanych przez autora danych (oczywiście, gdyby przez przypadek przekręcono którąś z najważniejszych dat czy nazwisko znanej postaci – co jednak jest raczej nieprawdopodobne przy prawidłowej pracy polskiego zespołu redakcyjnego – nie omieszkałabym błędu wypunktować). Nie będąc zawodowym historykiem ani nawet szczególnym pasjonatem historii, od czasu do czasu poszukuję źródeł, przy pomocy których mogę poszerzyć nabytą za czasów szkolnych wiedzę na temat tego czy owego wycinka dziejów – i tylko o przydatności danej pozycji do tego celu mam zamiar się wypowiedzieć. Od tego rodzaju książki oczekuję, że przedstawi temat szerzej, niż podręczniki licealne, w miarę możności w sposób uporządkowany chronologicznie i na tyle przejrzysty, by poszukując określonej informacji po dłuższym odstępie czasowym, można ją
było wyłowić z tekstu bez większego trudu. Dalej, że będzie napisana językiem nieco przystępniejszym niż rozprawy naukowe; w przypadku historii terminologia fachowa nie różni się wprawdzie od potocznej w sposób znamienny, ale i tak każdy może podać przykłady publicystyki historycznej, którą połyka się niemal jak powieść (w moim przypadku będzie to na przykład Jasienica, Davies, Sprawa honoru Olson i Clouda) i takiej, z którą się męczy tygodniami, nie zapamiętując z niej pomimo to ani odrobiny więcej, niż z tej „lżejszej”. Ponadto bardzo lubię, gdy zasadniczy tekst wzbogacony jest cytatami ze źródeł historycznych (różnego rodzaju rejestrów czy kronik, artykułów prasowych, listów, przemówień itd., a jeśli rzecz dotyczy czasów najnowszych – także wywiadów z uczestnikami wydarzeń lub ich wspomnień). Choć zdaję sobie sprawę, że pełen obiektywizm może być trudny w przypadku wydarzeń historycznych o dużej wadze, wolę, gdy autor nie faworyzuje zbyt wyraźnie jednej strony konfliktu zbrojnego, jednej opcji
politycznej etc., przemilczając fakty, które mogłyby świadczyć na jego/jej niekorzyść.
Książka Reesa spełnia praktycznie wszystkie te wymagania. Oczywiście nie sposób od niej oczekiwać pełnego i wszechstronnego opisu przebiegu całej II wojny światowej, bo musiałaby mieć nie kilkaset, lecz kilka tysięcy stron; w dorobku autora jest to zresztą nie pierwsza pozycja poświęcona tej tematyce, i wcale nie powiedziane, że ostatnia – tym razem przedstawiająca wpływ interakcji między wielkimi mocarstwami na rozwój i kierunki działań wojennych, a pośrednio na los zwykłych ludzi zamieszkujących na terenach ogarniętych wojną. Wydarzenia przedstawione są w układzie chronologicznym, a autor kieruje uwagę czytelnika na przemian to na ustalenia i decyzje zapadające na najwyższym szczeblu – w Berlinie i Moskwie, w Londynie i Waszyngtonie, w Jałcie i Teheranie – to na relacje osób doświadczających skutków tych decyzji. Ze wspomnień dyplomatów, żołnierzy (tak alianckich, jak i niemieckich), ofiar stalinowskiej koncepcji masowych przesiedleń i bestialskiej samowoli poszczególnych agresorów wyłaniają się
kolejne fragmenty mozaiki, będącej co prawda tylko częścią panoramy wojennej rzeczywistości – ale jakże wymowną częścią... I choć niektóre z nich wywołują uśmiech – na przykład opis zawartości walizki Mołotowa goszczącego w Białym Domu albo dziwacznego ubioru, założonego przez Churchilla na obiad ze Stalinem, czy też złośliwe komentarze brytyjskich dyplomatów na temat tego ostatniego – to jednak całość tworzy obraz przerażający, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że te tysiące, miliony ludzkich dramatów to niejednokrotnie rezultaty pojedynczego „pociągnięcia za sznurek” przez psychopatycznego despotę lub zbyt ambitnego gracza...
Co do obiektywizmu autora, wydaje się, że dołożył dostatecznych starań, by go zachować, niezależnie od omawianego tematu. Świadczą o tym chociażby krytyczne oceny postaw Churchilla i Roosevelta w sprawie zbrodni katyńskiej. Czytelnika, który po raz pierwszy zetknął się z jego dziełem, może dziwić bardzo skąpo przedstawiona kwestia hitlerowskich zbrodni wojennych; nie wynika to jednak z chęci ich przemilczenia, lecz z faktu, że Rees poświęcił tej tematyce niejedną spośród wcześniejszych swoich książek, a niniejsza, jak już powiedziano, miała na celu ukazanie głównie tego, co działo się z dala od okupowanych krajów Europy. Reasumując, jak na moje wymagania, lektura okazała się satysfakcjonująca i z przyjemnością zajrzę do niej w przyszłości, gdy będę potrzebowała przypomnieć sobie jakieś szczegóły rozmów odbywanych 70 lat temu za zamkniętymi drzwiami, których echa cały czas powracają – choćby za sprawą wciąż jeszcze publikowanych wspomnień kombatantów czy przesiedleńców...