Sprawa Tadeusza Łabędzkiego
Ofiarami zbrodniczego systemu stawali się głównie przedstawiciele polskiego podziemia i ruchów narodowych. Tadeusz Łabędzki, aresztowany w 1946 roku działacz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, trafił na przesłuchanie do Humera. Od tamtej pory rodzina nie miała o nim żadnych wiadomości - dopiero ponad dziesięć lat później otrzymała list z prokuratury o śmierci Łabędzkiego w więzieniu. Jego miejsca pochówku do dziś nie jest znane - działacz stał się jedną z bezimiennych ofiar, wywiezionych po śmierci z aresztu i wrzuconych do dołu obok Cmentarza Komunalnego, na tzw. warszawskiej "Łączce".
Oskarżenie przeciwko Humerowi w sprawie zamordowania Łabędzkiego wniósł w 1991 roku bratanek ofiary, Stefan Niesiołowski - tuż po uchwaleniu przez Sejm ustawy o nieprzedawnieniu zbrodni z okresu lat stalinowskich. W rozmowie z dziennikarzem Humer nazwał śmierć Łabędzkiego "nieszczęśliwym, niezawinionym w toku działań operacyjnych wypadkiem".