Masłowska o tandecie skandalu
"Kontestacja rzeczywistości jest, ale rozgrywa się na innym poziomie, nie językowym. Ta dość klasyczna narracja była dla mnie odmianą, wyzwaniem. Skandal bardzo się zdewaluował, czym właściwie w tej chwili jest? Tym, że ktoś pokaże wargę sromową? Skandal to tandeta, niezbyt gustowne emocje publiczności, na które nie mam już ochoty. Ta książka będzie skandalicznym brakiem skandalu" - mówi pisarka.
"Akcja "Kotów" rozgrywa się w fikcyjnej Ameryce, nigdzie i wszędzie zarazem. Chciałam w tej powieści stworzyć takie miasto ogólne, uniwersalne; czujny czytelnik odkryje, że jego topografia jest bardzo zamazana, niejasna i niekonkretna. Interesowało mnie miasto jako proces, stan ducha, nie: miejsce. Ale powieściowa Ameryka to też taka Ameryka udawana, Ameryka, którą ciągle gonimy, do której aspirujemy. W tej książce nie geografia jest ważna, a pewien stan ducha w inercji i rozpadzie".