Kochać zbyt mocno, czyli o tym jak wygląda przemoc domowa
Tytuł oryginalny | Dragonslippers |
Autorzy | |
Wydawnictwo |
Rosalind B. Penfold wkroczyła w związek, o którym myślała, że jest jak wspaniała „love story”, związek z atrakcyjnym owdowiałym ojcem czworga dzieci. Okazał się dla Roz doświadczeniem, jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie znała. Podczas gdy większość ludzi prowadzi dziennik, Rosalind rysowała swoje przeżycia, wszystkie swoje doświadczenia w tym związku, w najdrobniejszych szczegółach, a rysunki schowała do pudła i wyniosła do piwnicy. Teraz, wiele lat po zakończeniu swojego związku, jej rysunki zostały zebrane w formie szokującej lektury.
Dramatyczne doświadczenie Roz – tego, co złożyło się na związek oparty na przemocy i tego, jak Roz znalazła siłę, aby się z niego wyzwolić, stanowi przykład dla innych, uczy i informuje o sposobie radzenia sobie w podobnych sytuacjach. Obrazki Roz przedstawiają wiele ostrzegawczych symptomów psychicznej przemocy partnera i odpowiadają na pytanie: „Co mnie tu trzyma?” Wiele kobiet w podobnej sytuacji mówiło: „Nie zrozumiesz, jeśli sama tego nie doświadczysz.” Dzięki rysunkom Roz możesz samej przeżyć to co ona.. Głęboko poruszające rysunki przedstawiają niszczycielską siłę przemocy domowej wielu rodzin na całym świecie.
Rosalind B. Penfold mówi nam: „ Wierzę, że instynktownie zwróciłam się ku graficznemu zapisowi swoich doświadczeń, ponieważ nie rozumiałam, co mi się przytrafia. Musiałam zobaczyć to czarno na białym. I, paradoksalnie, mimo że dały mi one konieczny dystans to dla zewnętrznego obserwatora, są bardzo dramatyczne i pozwalają mu na zbliżenie się do moich doświadczeń. W końcu okazały się o wiele bardziej osobiste niż może być jakakolwiek opowieść przedstawiona słowami. Mam nadzieję, że moja książka wywoła szerszą dyskusję i większe zrozumienie natury przemocy domowej. Przemoc należy rozpoznać, nazwać i powstrzymać. Czuję, że nie jest to tylko moja opowieść. To historia milionów związków na całym świecie. A wszystko zaczęło się jak w bajce…Kiedy poznałam Briana zakochałam się nim bez pamięci. Myślałam, że czeka nas romans jak z bajki. I tak było…Dopóki wszystko nie zaczęło się zmieniać. Początkowo ignorowałam upokarzanie, poniżenia i wyrafinowaną manipulację. Nie chciałam uwierzyć w to co się dzieje dopóki się nie
pogrążyłam w grząskim mule słownej, emocjonalnej, seksualnej i ostatecznie psychicznej przemocy. Uczepiłam się kurczowo obietnic Briana, zamiast wierzyć w to, co widziałam i czego doświadczałam. Wyparcie i wstyd trzymały mnie przy nim przez dziesięć lat. Cały ten czas spędzałam na zastanawianiu się, co zrobiłam źle i jak mogłabym to naprawić. Nie mogłam ciągle pamiętać o przemocy i upokarzaniu. Nie było żadnego wzorca, który pozwalałby je przewidzieć, i wyglądało na to, że po każdym takim wydarzeniu miałam mózg wytarty gumką, ponieważ to, co zaszło, nie przystawało do moich wyobrażeń i nadziei. Nie chciałam od niego odchodzić – chciałam jedynie, żeby Brian się zmienił! Sądziłam, że jestem silna, ale w tym związku zostałam tak bardzo stłamszona, że zaczęłam całkowicie tracić zmysły. Osoby doświadczające przemocy domowej często mylą intensywność z intymnością. To jest intymne, ponieważ jest bardzo osobiste. Intymność jednak wymaga zaufania – a w związku, w którym panuje przemoc rodzinna nie ma zaufania. Wzór
przebiega następująco: BUZI! KOPA! BUZI! KOPA! BUZI! KOPA! Za każdego kopa dostajemy buziaka, a za każdego buziaka dostajemy kopa.
W co chcemy wierzyć? Rzecz jasna w buziaka. I to właśnie trzyma nas w układzie. Przez te dziesięć wspólnych lat cały czas marzyłam o tym, żeby na suficie były zamontowane kamery. Pisałam dziennik, ale kiedy brakowało mi słów, robiłam rysunki. Pamiętam, że myślałam: „Może mój mózg teraz sobie z tym nie radzi…może, kiedy popatrzę później na te rysunki, wszystko nabierze sensu”. Tak się jednak nie stało, a pudło z rysunkami wylądowało w piwnicy . Dlaczego Brian tak się zachowywał? Zamęczałam się niemal na śmierć próbując znaleźć wytłumaczenie. Dlaczego od niego nie uciekłam? Wierzyłam, że on mnie kocha…Wierzyłam, że się zmieni… Wierzyłam, że zdołam ochronić jego dzieci… Wierzyłam, że moja miłość go odmieni na lepsze…I pewnego dnia znalazłam swoje rysunki. W końcu dostrzegłam fakt, że najbardziej wstrząsającą prawdą nie było jego zachowanie, ale moje – ponieważ wciąż byłam z nim i pozwalałam na to by mnie krzywdził. Zrozumiałam, że muszę odejść, aby się bronić. Mam nadzieję, że moje rysunki pomogą mężczyznom i
kobietom rozpoznać ostrzegawcze objawy. Jest to książka o zjawisku występującym na całym świecie, a nie o żadnej konkretnej osobie. Wszystkie daty, nazwiska i miejsca zostały zmienione, jakiekolwiek zaś podobieństwo fizyczne postaci na rysunkach do osób rzeczywistych jest całkowicie przypadkowe.
Numer ISBN | 978-83-7534-000-6 |
Wymiary | 180x250 |
Gatunek | Powieści i opowiadania |
Oprawa | 1 |
Liczba stron | 264 |
Podziel się opinią
Komentarze