Trwa ładowanie...
recenzja
01-09-2011 23:31

Kły, kozaczki i błyszczyk

Kły, kozaczki i błyszczykŹródło: Inne
d4h7qqg
d4h7qqg

Wampir, nawet taki bardzo skomercjalizowany, dotychczas bywał albo mroczny, albo uwodzicielski, ewentualnie – „tylko” tajemniczy i elegancki. Tak przynajmniej pokazuje się go w poczytnych bestsellerach czy też popularnych filmach. Stąd też nie do końca byłam przygotowana na konieczność siedzenia w głowie nastoletniej wampirzycy. W dodatku takiej, której daleko do elegancji i wyczucia dobrego smaku. Ot, urok narracji pierwszoosobowej. Jeśli to pierwsze – narracja pierwszoosobowa – jest ogólnie do zaakceptowania, to drugie – nastoletnia wampirzyca – nie koniecznie. Książka Lucienie Diver, Wampy, wampiry to w zasadzie lekka przygodówka z wampirzymi bohaterami. Produkt wysoce pożądany na wydawniczym rynku. Mnie nie przekonał zupełnie.

Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy pewna nastolatka uświadamia sobie, że umarła i pochowano ją w wyjątkowo koszmarnej sukience. Zdarza się. Bolesne przebudzenie obfituje w kolejne niespodzianki. Inna fizjologia, głód, nowe umiejętności i mnóstwo pytań. Pojawia się bohater męski, Bobby, a następnie akcja zaczyna gnać na złamanie karku. Na niewiele ponad stu stronach autorka upycha: walkę o uratowanie świata, rozważania o dziewczęcej garderobie, pojedynki na śmierć i życie oraz plotki ze szkolnego korytarza. Wampiry mnożą się niemożebnie, podobnie jak wątki opowieści. Czytelnik musi wykazać sporo czujności, by nie pomylić bohaterów, stron spisku, czy zorientować się w porządku dziobania, który opiera się na antagonizmach ze szkolnego korytarza. Gdy zastanawiam się, do czego jeszcze możnaby użyć klasy wampirów, przychodzą mi do głowy rożne pomysły, ratowanie miasta/kraju/świata sytuuje się na dalszych miejscach rankingu. Zwłaszcza, że ratują i walczą bez cienia oryginalności.

Zamknięte raczej, acz bardzo różnorodne społeczności uczniów szkół średnich od dawna są tematem seriali i powieści. Hermetyczne środowisko, specyficzny tryb i styl życia, a także problemy okresu wchodzenia w dorosłość dają pole do popisu stadom scenarzystów. Wampy, wampiry wpisują się w ten gatunek, a jednocześnie są jak najgorszą reklamą tegoż rodzaju opowieści. Jednowymiarowi bohaterowie, chaos w fabule, nagromadzenie wątków, przewidywalne zachowania nie sprzyjają zaprzyjaźnieniu się z bohaterami.Podobnie, nie jest to dobra opowieść z gatunku wampirzej (wampirycznej) powieści sensacyjnej. Czytelnik wkracza w świat wampirów bez merytorycznego przygotowania. Wampiry istnieją i kropka. Książka nie wzbogaca naszej wiedzy o mitologii, kosmologii i genezie nieumartych. Posługuje się utartymi stereotypami; przemienienie, pobudka w trumnie, głód i brak odbicia w lustrze. Czasami chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o świecie, w którym jako czytelnik dane jest mi przebywać, jakkolwiek autorka nie rozpieszcza
szczegółami. Bohaterowie tak gnają po fabule, że nie ma czasu żeby im się przyjrzeć, zobaczyć z rożnych stron, posłuchać, skupić na charakterystyce i umysłowości. Logiczny porządek przyczynowo-skutkowy kuleje, czytelnik zasypywany kolejnymi utarczkami i potyczkami – cierpi.

Książka jest chwilami niezwykle zabawna, to trzeba przyznać. Styl życia bohaterki, drobiazgowość, dbałość o fryzurę, język, którego używa czynią z niej sympatyczną, lekko zwariowaną dziewczynę, a zarazem stereotypową miss popularności z amerykańskiego serialu. Przebojowa, świetnie ubrana, chwilami niezdarna, ale fajna. Można ją polubić, tylko po co?

Książka została napisana dla pewnej grupy wiekowej i specyficznego rodzaju czytelnika. I zapewne w grupie docelowej znajdzie - zarówno historia, jak i główna bohaterka, fanów i admiratorów. Na tym polega ten biznes. Mnie nie zachwyca słuchanie opowieści egzaltowanych czternastolatek z kłami. Po prostu.

d4h7qqg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4h7qqg