Na wstępie należy zaznaczyć, że ta pozycja będzie lekturą odpowiednią także dla tych czytelników, którzy nie czytali pierwszej części losów Cannie Shapiro, opisanych przez Jennifer Weiner w powieści pod tytułem Kochając większą kobietę. Pomimo tego, iż jest to swego rodzaju kontynuacja, bez trudu można się zorientować „who is who” i odnaleźć w książkowej rzeczywistości, ponieważ autorka postarała się przypomnieć i odświeżyć najważniejsze wątki i umiejętnie wplotła je w teraźniejszość nowej powieści. Minęło kilkanaście lat, bohaterka jest już przykładną żoną i mamą, zmagającą się z codziennością i problemami, jakie niesie – mąż niespodziewanie chce mieć kolejne dziecko, a córka, będąca nastolatką, pokazuje jak najgorsze oblicze osoby wchodzącej właśnie w okres dojrzewania. A wszystko przez to, że dzięki książce napisanej przed laty przez matkę, niegdyś bestsellerową autorkę, staje twarzą w twarz z bolesną dla niej prawdą o swoim pojawieniu się na świecie i z przeszłością matki, która wydaje się być zupełnie
odmienna od wersji podawanej jej przez Connie i innych członków jej rodziny przez lata. I o ile przez sporą część powieści miałam wrażenie, że czytam kolejną lekką, łatwą i przyjemną pozycję o wszystkim i niczym, zwyczajną, niespecjalnie odkrywczą, a momentami wręcz irytującą, o tyle w miarę czytania zmieniałam zdanie.
Autorka trzyma poziom i tym razem także nie zawiodła, tworząc ciepłą i wzruszającą pozycję o różnych rodzajach miłości, o więzach rodzinnych i wpływie rodziny i wychowania na dalsze życie dorosłych już ludzi, o stracie, wybaczeniu i trudnej sztuce budowania międzyludzkich relacji, zwłaszcza takich nadwątlonych przez tajemnice z przeszłości, nadużycie zaufania i brak zrozumienia. Dzięki temu mamy słodko-gorzką całość pokazującą wszystkie barwy ludzkiego życia, taką, która pozostaje w człowieku jeszcze dłuższą chwilę po zakończeniu lektury.