Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:21

Kilka dni z życia Sarmaty

Kilka dni z życia SarmatyŹródło: Inne
dbyulev
dbyulev

Wilcze Gniazdo, to fantastyczno-historyczna powieść, będąca debiutem Jacka Komudy. Jest w niej wszystko czym pisarz zdobył sobie liczne grono fanów: ciekawa wizja XVII-wiecznej Rzeczpospolitej, podgolone głowy szlachciców, pojedynki i gęsto lejący się miód; do tego odrobina tajemnicy, czarnego humoru i magii.

Głównym bohaterem uczynił autor młodego szlachcica: Gedeona Sienieńskiego, który w momencie rozpoczęcia historii staje się adresatem listu, czyniącego z niego jedynego spadkobiercę wuja. Wuja dosyć nietuzinkowego: infamisa sławnego na całą okolicę, bezprawnie zajeżdżającego sąsiadów, mordercy i gwałciciela. Mimo mało chwalebnego pochodzenia majątku, nasz bohater decyduje się objąć spadek i w tym celu podróżuje na Ukrainę: ziemię równie piękną, co niebezpieczną. Już na początku wdaje się w spór z jednym sąsiadem, potem o mało nie zabija drugiego. A to dopiero początek problemów: majątek jest w opłakanym stanie, wszyscy dookoła spodziewają się, że Gedeon dorówna wujowi w złej sławie, tedy niezbyt chętnym okiem spoglądają na jego poczynania. Niektórzy wręcz posuwają się do próby zabójstwa kłopotliwego młodzieńca. Większość czasu poświęca więc Gedeon na odbudowę dworu i stosunków z sąsiadami. Zaś w tle daje znać o sobie burzliwa historia Polski i powstanie kozaków.

Debiutancka powieść Komudy była niewątpliwie czymś ożywczym na rynku polskim, zarówno w tematyce, jak i formie: próżno w niej doszukiwać się błędów typowych dla nowicjuszy. Nie mamy tutaj nieporadnego warsztatu, ani papierowych postaci. Wręcz przeciwnie: rozmiłowany w kulturze szlacheckiej autor oddaje jej piękny hołd w swojej, dopracowanej w każdym calu, książce. Każdy z bohaterów jest pełnokrwistą postacią, a ich przygody wciągają bez reszty. Odwołując się do naszej historii, Komuda pięknie rozgrywa bardzo przecież stereotypowe wątki: pojedynki, nieszczęśliwą miłość, czy też zajazdy. Nie robi przy tym ze swoich postaci aniołów bez skazy: Gedeon to żaden Skrzetuski, a raczej sympatyczny drań, którego nie sposób nie polubić, mimo jego całkiem wybuchowej natury i niesympatycznych korzeni.

Wiadomo, że całość to bajka, ale bajka wciągająca i napisana przez człowieka naprawdę znającego temat i realia, o których pisze. Zarówno dla miłośników Komudy, jak i czytelników, którzy się jeszcze z tym pisarzem nie zetknęli.

dbyulev
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dbyulev

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj