Protokoły upodlenia
Pozyskiwanie informacji pochodzących z podsłuchów podlegało Human Intelligence - dzięki nim alianci uzyskali szeroki wgląd we wszystkie praktycznie obrazy działalności Wehrmachtu. Udało się im stworzyć na tyle wydajny system, że akta nie były używane podczas procesów zbrodniarzy wojennych. Własne metody zdobywania informacji nie mogły zostać pod żadnym pozorem ujawnione. Przeczytawszy "Żołnierzy. Protokoły z walk, zabijania i umierania" stwierdzić muszę, że to wielka szkoda. Pohl i jemu podobne bestie wyszły zapewne z więzień uniknąwszy wyroków skazujących, pisząc potem wspomnienia utrwalające nimb rycerskiego Wehrmachtu, dzielnej Luftwaffe i honorowej Kriegsmarine. Wyszły tylko dlatego, że - w imię wyższej konieczności - nikt nie ujawnił zapisów tego, co ci mordercy opowiadali w swoich celach.* Tym bardziej cieszy, że owe protokoły upodlenia, zbydlęcenia i skrajnego zdehumanizowania, ujrzały światło dzienne.*Wstrząsająca i bardzo mocna jest to odtrutka na wszelkie, wspomniane bajki
historyków-rewizjonistów.
Mirosław Szyłak-Szydłowski/książki.wp.pl