Wbrew temu, co twierdzą zawodowi fantaści, nie tylko nieliczni wybrańcy, ale każdy z nas jest podróżnikiem w czasie. Przemieszcza się bowiem wehikułem teraźniejszości z przeszłości w przyszłość. Jeśli więc chodzi o doświadczany intersubiektywnie, za pomocą zmysłów świat fizyczny, mamy do czynienia z podróżami wyłącznie jednokierunkowymi. Kto z nas jednak żyje jedynie w owej „fizycznej” rzeczywistości? Wszak na nasze postrzeganie świata i samego siebie, na podejmowanie decyzji i działania znaczący – jeśli nie decydujący – wpływ mają wszelkie przeżycia natury psychicznej.
Aktualne myśli i emocje, powierzchowne zachcianki i głębokie refleksje, namiętności i pożądania, sny i marzenia, wspomnienia i doznania z przeszłości.Jeśli więc zdarzy się, że te ostatnie nagminnie pochłaniają nas bardziej od spraw obecnych, to tak naprawdę nasz umysł podróżuje w czasie w przeciwnym kierunku niż ciało. Przypomina to sytuację, gdy prowadzimy samochód i próbujemy jechać do przodu, patrząc wyłącznie we wsteczne lusterko. Dojechanie do jakiegokolwiek celu staje się wątpliwe, natomiast wypadek mamy jak w banku. Dlaczego więc, pomimo tego, że przeszłości nie da się zmienić, tak wielu z nas wciąż próbuje?
Na to pytanie stara się odpowiedzieć w swojej oryginalnej, wyrafinowanej formalnie i estetycznie powieści Charles Yu. Posługując się sztafażem typowym dla fantastyki naukowej (począwszy od tytułu), autor konstruuje z ukrytych za jej parawanem, rozproszonych elementów poruszającą historię rodzinną. W jej centrum umieszcza postać, będącą jego alter ego – młodego mężczyznę, którego rodzice jako ubodzy imigranci byli w Stanach izolowani i dyskryminowani, w związku z czym przeżywali głębokie frustracje, oddalali się od siebie, skupiając się na swoich fobiach i utopijnych, niedościgłych fantazjach. Dojmujące poczucie niespełnienia, niedocenienia, bycia kimś gorszym stało się więc naturalnym dziedzictwem bohatera.
Jako człowiek dorosły, w „fantastycznonaukowym” świecie powieści zajmuje się on serwisowaniem wehikułów czasu i pomaganiem ludziom, którzy podczas korzystania z tych urządzeń popadli w tarapaty. Poza pracą wiedzie samotne, niebogate życie (żeby nie powiedzieć: nędzną wegetację), rozpamiętując przeżycia z przeszłości, w szczególności swoje relacje z ojcem, opętanym idée fixe skonstruowania machiny czasu. Nie potrafiąc nawiązywać pełnowartościowych relacji z innymi ludźmi, bohater wchodzi w interakcje z osobowościami wirtualnymi opartymi na sztucznej inteligencji, które często są przekonane o... swoim człowieczeństwie. Z czasem na plan pierwszy wysuwają się w powieści prowadzone przez bohatera poszukiwania ojca, który po kolejnej wynalazczej porażce opuścił rodzinę. Matka przypłaciła to długotrwałym kryzysem, którego efektem było zamknięcie się przez nią w godzinnej pętli czasowej, w której przeżywa wciąż na nowo tę samą sekwencję banalnych zdarzeń.
Stosując wyraziste środki wyrazu, pisarz podkreśla, że każdy człowiek stwarza swój osobisty świat – dostępną tylko sobie pseudorzeczywistość, w której oprócz obiektywnych praw fizycznych, obowiązują reguły narzucone przez kreatora. Te ostatnie zaś często są wynikiem traumatycznych przeżyć, wykoślawiają postrzeganie obrazu rzeczywistości i ograniczają możliwości oddziaływania na nią, hamując rozwój człowieka i udaremniając mu próby osiągnięcia szczęścia.
Charles Yu wnikliwie bada te meandry ludzkich losów, przeprowadzając psychiczną wiwisekcję bohaterów, przez co jego książka to lektura niełatwa w odbiorze i wymagająca skupienia. Nagrodą za czytelniczy wysiłek jest jednak możliwość obcowania z prozą inteligentną, żywą, buzującą podskórnymi emocjami, charakteryzującą się niezwykłym realizmem psychologicznym i skłaniającą do refleksji nad własnymi „podróżami w czasie”. Prozą, która pokazuje, do jakich celów można wykorzystywać język współczesnej fantastyki, jak reinterpretować jej tradycyjne motywy i przetwarzać schematy fabularne dla osiągnięcia całkowicie nowej literackiej jakości.