Trwa ładowanie...
recenzja
05-08-2011 23:39

Każdy ma swój sposób na życie

Każdy ma swój sposób na życieŹródło: Inne
dvjzd4z
dvjzd4z

Przygodą może być wszystko: dla jednych to skok na bungee, dla innych spływ kajakowy, a dla innych przygodą może okazać się przysłowiowe wyjście po bułki do pobliskiego sklepu. Nie zawsze jesteśmy w stanie "zaplanować wrażenia". Na pewno swoich wrażeń nie planuje ktoś, kto postanawia wyruszyć sam w dość niecodzienną podróż w stronę Dalekiego Wschodu, jeszcze nieodkrytego i niezmierzonego jak na 1995 rok. Wtedy to Kinga Choszcz, znana jako Kinga Freespirit, postanawia dotrzeć do Nepalu drogą lądową, oczywiście przy jak najmniejszych kosztach podróży. Ma dopiero dwadzieścia lat. Autostop, pociągi, autobusy, jeepy i co jeszcze dawało możliwość przedostania się na "tamtą stronę", Kinga wypróbowała. Niestraszni jej byli kierowcy tirów, indyjscy naganiacze, obcy ludzie zapraszający ją do siebie na noc. Kinga ufała, że skoro ona nikomu krzywdy nie robi, to nic złego jej nie spotka. I tak właśnie przebyła całą drogę z Gdańska przez Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję, Iran, Pakistan aż do Indii i Nepalu.
Powrót tą samą drogą byłby chyba dla "Wolnego Ducha" zbyt monotonny, więc postanowiła wrócić do Polski przez Chiny, Kazachstan, Rosję i Białoruś.

Dzisiaj, ponad piętnaście lat od wyprawy Kingi, podobne przedsięwzięcie nie wzbudza już aż takiego zachwytu. Coraz więcej młodych (i nie tylko) ludzi, w swoistej pogardzie dla zorganizowanych wycieczek typu all inclusive, postanawia "na własną rękę" zmierzyć rejony mniej uczęszczane, odległe, ciągle jeszcze nie do końca poznane. Coraz częściej w tych "mało uczęszczanych" miejscach można spotkać rodaków- co zresztą zdarzało się także naszej bohaterce. Dlaczego więc historia Kingi wzbudza taki entuzjazm i zaciekawia? Może dlatego, że takie podróżowanie stało się jej sposobem na życie. Nie umiała usiedzieć w miejscu dłużej. Jej przygody możemy poznać nie tylko z tej jednej lektury, bowiem zeszyt i długopis to byli chyba najbliżsi jej przyjaciele. No, może poza Chopinem, z którym podróżowała dookoła świata.

Jeszcze kilka słów o samym sposobie pisania. Nie można zapomnieć, że kiedy Kinga pisała swój pamiętnik, nie spodziewała się, że kiedykolwiek zostanie on wydany. Dlatego też ta, można powiedzieć, pierwsza część, jaką stanowi Pierwsza wyprawa Nepal, nie jest napisana w taki sposób, jakiego można by się spodziewać po pięknym wydaniu i cudownych zdjęciach. To raczej proste zapiski, z których można się sporo dowiedzieć, ale którym też wiele brakuje. Nie mogą stanowić one przewodnika po tamtejszej kulturze, bowiem nasz "Wolny Duch" opisuje wszystko dość pobieżnie, zaznaczając tylko pewne zjawiska, reszta na pewno została w jej pamięci. Ze znacznie większym zainteresowaniem czyta się inną książkę Choszcz Moja Afryka, gdzie, nauczona chyba już tego, co może zainteresować odbiorców, dokładniej i ciekawiej opisuje swoją afrykańską przygodę. Ale to już temat na inną recenzję...

dvjzd4z
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dvjzd4z