Chora Annika leży w łóżku i, trudno się dziwić, że bardzo, ale to bardzo się nudzi. Młodsza siostra ją denerwuje, rodzice nie mają dla niej czasu, ulubiona ciocia Billa ma sporo własnych spraw. Kiedy dziecko się nudzi, dopada je - jak wieczorne lęki - melancholia. Na szczęście Annika dość niespodziewanie spotyka różnych nowych nietypowych przyjaciół. Nie są to może normalnie rozumiani prawdziwi przyjaciele, a raczej dziwne stworki, których dziewczynka nigdy wcześniej nie spotkała, a może tylko nie zauważała. Stworzonka te bowiem nie są widoczne dla dorosłych, skutecznie kryją się przed nimi. Ujawniają się tylko zagubionym, smutnym, osamotnionym dzieciom. Dlaczego?! To ich wielka niewyjaśniona tajemnica.
Pierwszym z nich jest Ziółko, przyjaciel ogrodu. Pokazuje on Annice całkiem nowe oblicze znanego jej dobrze ogródka. Pozwala zobaczyć rośliny i zamieszkujące je stworzenia w zupełnie innym świetle. Polubić cały ten słabo na co dzień dostrzegalny świat, w którym każda roślina i każde zwierzątko ma swoje miejsce. Annika, przy wsparciu swojej dziecięcej nieograniczonej wyobraźni wymyśla nawet zupełnie nową, wspaniałą roślinę. Drugim stworkiem, którego spotyka dziewczynka jest Latałko, przyjaciel latania. To on spełnia jedno z największych jej marzeń o wzniesieniu się w powietrze i lataniu nad ulicami i głowami przechodniów. Annika frunie razem z Latałko nad okolicą i podziwia świat widziany tym razem z góry. Zaprzyjaźnia się też z małą, puchatą chmurką. Przyjaciółka Anniki Carli coraz częściej nie ma czasu lub ochoty na wspólne zabawy. Dziewczynka bardzo się tym martwi. Nikt bowiem nie lubi tracić naprawdę dobrego przyjaciela. Wtedy właśnie spotyka Kolorka, przyjaciela wszystkiego co kolorowe. Dziwne
stworzenie w kolorowe ciapki i paski. Stworka, który potrafi doskonale radzić sobie ze smutkiem i szarością. To właśnie Kolorek sprawia, że Annika zaczyna dostrzegać miłe kolory tam, gdzie ich dotąd nie widziała. Dzięki temu przyjaźń z Carli odradza się i na nowo rozkwita. Poznajemy kolejne stworzonko, Szukalskiego, przyjaciela tych, którzy coś zgubili. Oj, przydałby się często i nam, dorosłym, taki bystry pomocnik. Szukalski pomaga Annice odnaleźć zagubiony flet. Do grona jej nowych przyjaciół trafiają jeszcze Liczydełko, przyjaciel liczenia, oraz Gwiazdek, przyjaciel nocy, który kieruje się dewizą: "Kto w nocy wstaje, temu księżyc daje".
Książka jest zbiorem dość prostych historyjek dla młodszych dzieci. Dotykają one różnych aspektów życia dziecka. Są ciekawe, niebanalne i zmieniające spojrzenie na otaczający je świat. Jest tu trochę smutnej prawdy o byciu samolubnym i nierozsądnym, dominują jednak pozytywne przykłady i wzorce. Całość napisana jest ładnym, łagodnym, lekko nostalgicznym językiem. Odpowiednio plastycznym i zrozumiałym dla najmłodszych czytelników. To, na co warto zwrócić uwagę, to klimat tej pouczającej książeczki. I niesione z nią przesłanie dbania o zawsze szeroko otwarte oczy i serce. To pomoże nam dostrzec wokół siebie cudowne bogactwo świata w którym żyjemy.