Anatolij Kaszpirowski
Kaszpirowski był telewizyjnym bohaterem w czasach, gdy polska służba zdrowia wyglądała naprawdę marnie. Ludzie szukali osoby, która ich wysłucha, zaproponuje pomoc w rozwiązaniu problemów, będzie miała dla nich czas i zrozumienie. Lekarze nie bardzo mogli im to dać, ale Kaszpirowski i owszem. Uznanie wśród ludzi miał takie, że dawali mu się zahipnotyzować. "Ręce, które leczyły" mogły też sprawić, że przypiekany płomieniem zapalniczki nie czuł bólu.
Ba, zahipnotyzował sobie Polaków do tego stopnia, że urządził też seans... na Jasnej Górze.
"Sam seans nie zachował się na nagraniu. Prócz występu przetrwał jeszcze do naszych czasów zapis tylko kilku ostatnich minut spotkania. Ówczesny przeor Jasnej Góry ojciec Jarzy Tomziński zapewnia Kaszpirowskiego, że gość spotka zawsze w Częstochowie otwarte serca i otwarte drzwi. Modlić się tu będę ojcowie, by dobry Bóg opiekował się zawsze Szanownym Gościem i przez ręce jego czynił wiele cudów dla dobra człowieka i braterstwa naszych narodów" - pisze Michalik.