To już piętnaste spotkanie z tajnymi nastoletnimi agentami. Nowa akcja, nowa przygoda, znajome emocje. Schemat za każdym razem jest ten sam: na początku szybkie wprowadzenie, dla tych co nie znają, bądź nie pamiętają zasad działalności CHERUBA, potem natychmiastowe rozwinięcie akcji bez przystanków na wzięcie oddechu aż do ostatniej strony i wreszcie, na końcu krótki opis dalszych losów ważniejszych bohaterów. Ten za każdym razem powtarzany przez Roberta Muchamore przepis na powieść sensacyjną dla nastolatków sprawdza się w praktyce, bo cykl cieszy się niesłabnącą popularnością na listach bestsellerów literatury młodzieżowej. Jednak trzeba sprawiedliwie przyznać, że ta uruchomiona już jakiś czas temu maszyna zaczyna się nieco przegrzewać, gdzieniegdzie się zacina i męcząco skrzypi. Pierwsze tomy CHERUBA wzbudzały naturalne zainteresowanie – motyw nastoletniego agenta walczącego z niebezpiecznymi przestępcami i gotowymi na wszystko terrorystami pociągał oryginalnością pomysłu. Po kilkunastu powieściach robi
się niebezpiecznie powtarzalnie, zwłaszcza, że Czarny piątek to już kolejny tom, którego akcja kręci się wokół mafijnej rodziny Aramowów. Wydawać by się mogło, że Muchamore wycisnął z kirgiskich przestępców wszystko, co się dało - brakowało jedynie dopięcia paru wątków. Tymczasem otrzymujemy kolejne czterysta stron z niebezpieczną rodzinką na pierwszym planie.
Powieść trzyma poziom, jest walka, są eksplozje i zaskakujące zwroty akcji. Ale wyraźnie brakuje powiewu świeżości i nowych interesujących bohaterów. Dobrych parę lat minęło, od czasu, gdy w pierwszym tomie poznaliśmy Jamesa Adamsa, młodego rekruta. Teraz ma dwadzieścia jeden lat i szkoli młodych agentów. Jego następcą został –a raczej miał zostać - Ryan Sharma, ale coraz wyraźniej widać, że autorowi trudno jest rozstać się na dobre ze swoim pierworodnym. Stąd powstaje pewna niespójność na linii bohater-czytelnik. Wierni fani, którzy dorastali wraz z Jamesem, nie wyczują tej różnicy tak bardzo jak równolatkowie Ryana. Sharma jest typowym nastolatkiem, żądnym nowych wyzwań, ale przy tym trochę nieśmiałym, raczkującym w tematyce damsko-męskiej. Tymczasem James to ukształtowany, pewny siebie młody mężczyzna, uwielbiający seks i romanse bez zobowiązań. Szesnastoletni czytelnik będzie podchodził do pewnych spraw ze zdrowym dystansem, trudno natomiast przewidzieć reakcje co wrażliwszych dwunastolatków. Nie zmienia
to faktu, że każdy czytelnik, bez względu na subiektywną ocenę moralności postępowania jurnych agentów, szybko daje się wciągnąć w pędzącą akcję.
Tym razem terroryści z Islamskiego Departamenty Sprawiedliwości postanowili zamienić w piekło jeden z ważniejszych dni w amerykańskim kalendarzu. Czarny piątek to tradycyjny dzień następujący po Dniu Dziękczynienia, kiedy to Amerykanie rzucają się w wir zakupów, kuszeni specjalnymi cenami i promocjami. Fundamentaliści zamierzają wysadzić centra handlowe wypełnione po brzegi niewinnymi klientami. Tragedii mogą zapobiec tylko młodzi agenci CHERUBA. Walka z czasem i własnymi słabościami trzyma w napięciu do samego końca, nie pozwalając oderwać się od lektury. Pomimo licznych braków i niedociągnięć, Muchamore wciąż potrafi zaskoczyć swoich czytelników. I właśnie ten element jest w dobrej powieści sensacyjnej najważniejszy, dlatego piętnasty tom cyklu zapewne będzie cieszył się podobną popularnością, co jego poprzednicy.