Do końca błyskotliwy
Gdy 27 grudnia 1953 roku zasłabł w zakopiańskim pensjonacie, zdołał jeszcze zapisać swoje ostatnie słowa: "Dla oszczędności zgaście światło wiekuiste, gdyby kiedyś miało mi zaświecić". Dla jednych była to swoista kpina nawiązująca do wiecznych niedoborów elektryczności w gospodarce socjalistycznej, a dla innych nawiązanie do utworu "Wiersz", który traktował o przemijaniu.
Po śmierci poety Lechoń napisał: "Niech Ci lekką będzie, Julku, ta ziemia polska, którąś tak źle, tak głupio, ale naprawdę kochał".