Trwa ładowanie...
recenzja
27-04-2012 12:49

Jomeo i Rulia

Jomeo i RuliaŹródło: Inne
d3k76wy
d3k76wy

W tej powieści zachwyca wszystko. Opisy – barwne, wyraziste, tworzące w naszej wyobraźni plastyczne obrazy przygód młodych bohaterów. Język – piękna polszczyzna, kompletnie pozbawiona egoistycznej autorskiej zabawy słowem (ukłon w stronę odbiorców, czyli nastoletnich czytelników, których odrzucają nadęte frazesy z oklepanych szkolnych lektur). Główny motyw – kto nie słyszał o romantyczno-tragicznej historii miłości Romea i Julii? Nagromadzone wokół osi powieści kolejne wątki również wypełnia miłość, ta pierwsza i najpiękniejsza, bardzo nastoletnia. Nie zabrakło też i magii, przemykania między światem rzeczywistym, a renesansową Weroną, ojczyzną najsłynniejszych w historii kochanków. A nad trwałością tych wszystkich elementów czuwa nie kto inny, jak William Szekspir we własnej osobie. No, jeśli być nieco bardziej ścisłym: w postaci rzeźbionego popiersia z zakurzonego strychu.

Rzecz zaczyna się całkiem niewinnie. Trójkę uczniów warszawskiego gimnazjum, Michała, Olę i Marysię, łączy wspólna pasja: miłość do teatru. Nastolatki przygotowują szkolną adaptację Romea i Julii. W wyniku niezwykłych wydarzeń świat aktorów wypełni się duchami z przeszłości. Postaciami nie byle jakimi, bo bohaterami licznych szekspirowskich dramatów. Co za frajda dla dzieciaków poznających tego najsłynniejszego dramaturga na monotonnych lekcjach polskiego, co za uczta dla fanów mistrza! Pojawi się i niewesoła intryga – jak sprawić, by Romeo i Julia przeżyli, jak odwrócić bieg historii? Czemu duchy zaufały zwyczajnym nastolatkom? I co zrobić by świat fikcji nie opanował nadmiernie rzeczywistości? W cieniu tych wszystkich perypetii pozostają mozolne przygotowania do premiery szkolnego spektaklu. Bo teatr to nie tylko zabawa. To przede wszystkim ciężka praca, pełna wyrzeczeń i poświęcenia. I jak dobrze na koniec zobaczyć wśród publiczności życzliwe twarze przyjaciół i nieznajomych ludzi oklaskujących
wysiłek aktorów.

Ewa Karwan-Jastrzębska, autorka Duchów w teatrze, należy do grona pisarek „z charakterem”. Pisze, bo lubi - nie poddaje się oklepanym schematom, nie obawia się trudniejszych tematów, wierząc w istnienie wymagającego nastoletniego czytelnika. W sposób precyzyjny, ale jednocześnie przyjazny przybliża mu realia szesnastowiecznego angielskiego dramatu. Bez nadmiernej maniery tworzy wartką i wciągającą historię, która zachęca do myślenia i rozwija wyobraźnię. Ciekawym uzupełnieniem są ilustracje, nakreślone z pozoru od niechcenia, w rzeczywistości wzorowo odzwierciedlające architekturę Werony i charakterystyczne dla epoki stroje. Obrazki nie tylko uczą, ale i ujmują dowcipem – przyglądając się im dokładniej ujrzymy zabawne szczegóły, jak chociażby „okiennych podglądaczy”.

Duchy w teatrze to kolejna już reprezentantka Księżycowego kamienia. Seria cieszy się dużym zaufaniem wśród rodziców. Słusznie, bo wśród starannie wyselekcjonowanych powieści z całego świata pojawiły się najsłynniejsze nazwiska łączone z takimi cechami jak: plastyczna wyobraźnia, wrażliwość i pozytywne myślenie. Polecamy więc tę serię całym sercem!

d3k76wy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3k76wy