Czy Kard. Dziwisz złamał prawo?
"Jeśli można mieć o coś pretensje do kard. Dziwisza, to, że stało się to tak szybko, że - podobnie jak we wszystkim, co dotyczy papieża Jana Pawła II, także jego beatyfikacji i kanonizacji - tak bardzo się pospieszono. W tej sprawie czuć presję wydawców, którzy wiedzą, że ta książka nigdy nie sprzeda się tak dobrze jak teraz, w czasie poprzedzającym kanonizację" - komentuje z kolei Jacques Blutoir na swoim blogu Pod Mitrą.
"To mocny i nieodwołalny sprzeciw wobec woli zmarłego. Bardzo odważny. Dający nawet podstawę do wystąpienia do sądu przeciwko kardynałowi. Za nieposłuszeństwo testamentowi tak ważnej postaci. Można by się było zastanawiać, czy nie doszło do naruszenia dóbr osobistych osoby wierzącej, czującej ścisły związek z Janem Pawłem II" - uważa inny z komentujących decyzję, prawnik Bronisław Muszyński.
Zdaniem Artura Sporniaka z "Tygodnika Powszechnego" te zapiski są "bardzo cenne dla nas, dla kultury, dla świata rzeczy, to jest dziedzictwo". Decyzji o publikacji nie krytykuje również znany katolicki publicysta Tomasz Terlikowski, który twierdzi, że kard. Dziwisz "w sumieniu ocenił, że istotniejsze jest to, by te notatki przetrwały".