Przekształcenie polskiej armii w formację zawodową jest przejawem szerszego procesu zachodzącego w siłach zbrojnych najbardziej rozwiniętych państw świata. Proces ów polega na zastępowaniu wojska z masowego poboru, siłą rzeczy nienajlepiej wyszkolonego i wyposażonego, jednostkami wysoko wyspecjalizowanymi i zaopatrzonymi w najnowsze środki prowadzenia walki. Skuteczność bojowa tych „współczesnych wojowników” w starciu z gromadą partyzantów uzbrojonych w kałasznikowy czy z przeciętnymi poborowymi wyraźnie przemawia za takim rozwiązaniem. Na fascynacji możliwościami superżołnierzy na nowoczesnym polu walki bazuje powieść Steve’a Perry’ego, znanego wcześniej z pisywania historii umiejscowionych w światach Gwiezdnych wojen, Obcego czy Conana, tudzież z kontynuowania serii Net Force Toma Clancy’ego . Już sam tytuł wspomnianej powieści wiele wyjaśnia. Człowiek, który nigdy nie chybiał to hołd złożony perfekcyjnemu opanowaniu posługiwania
się własnym ciałem i wszelką bronią, jaka tylko może znaleźć się pod ręką. Bohaterem książki, rozpoczynającej liczący już dziewięć tomów cykl, jest Emile Khadaji. To niegdysiejszy żołnierz Konfedu, który po dezercji z armii oddał się długoletniemu treningowi, zamieniającemu go w niezawodną maszynę do walki i... zwyciężania. Porażony bezwzględnością totalitarnego systemu, podporządkowującego sobie zamieszkane przez ludzi światy i bezwzględnie dławiącego wszelki opór, Khadaji postanowił stawić mu czoła.
Osiedliwszy się na planecie Greaves, bohater poczynił drobiazgowe przygotowania do wojny partyzanckiej z armią okupacyjną. Zapewnił sobie odpowiednie alibi, zapasy broni i amunicji, ogłosił powstanie ruchu oporu. Dla siebie jednak zachował tajemnicą, że był nie tylko przywódcą tego ruchu, ale też... jedynym jego bojownikiem. W końcu Khadaji przystąpił do działania. Z zaskoczenia atakował patrole wojskowe, każdorazowo eliminując wszystkich ich członków. Nie zabijał ich jednak, a paraliżował na pół roku za pomocą toksyny zawartej w strzałkach wystrzeliwanych ze specjalnych miotaczy. Nim minęło sześć bohater miesięcy na swoim koncie mógł zapisać – bagatela! – 2388 trafień. Jednak nadchodził moment, kiedy pierwsi postrzeleni zaczną wychodzić z paraliżu i zeznawać. Wtedy dowództwo Konfedu dowie się, że nie występują przeciwko niemu setki czy tysiące partyzantów, ale jeden człowiek. Jego zdekonspirowanie stanie się wtedy jedynie kwestią czasu. Dlatego Khadaji musi wprowadzić w życie plan awaryjny.
O dziwo, mocno zmilitaryzowana, wybitnie męska i buzująca testosteronem proza Perry’ego ma wyraźne antywojenne przesłanie. Bohater rozpoczyna swoją krucjatę przeciwko Konfedowi, aby wyrazić sprzeciw wobec stosowanych przez machinę państwową metod kolonizacji. Sam posługuje się przemocą wybiórczo i humanitarnie, walcząc o słuszną sprawę ze zdeprawowanym i nie liczącym się z ludzkim życiem systemem. Co więcej, jego filozofia życiowa zasadza się na ciągłym doskonaleniu i przekraczaniu własnych możliwości, co jest postawą w oczywisty sposób godną naśladowania. W powieści Perry’ego znajdziemy mnóstwo scen akcji bojowych i treningu, poznamy sporo tajników sztuk walki (sam autor jest ich adeptem) oraz przymioty umysłu wojownika. Oczywiście po samej lekturze nie staniemy się zaraz podobni do Khadaji’ego, ale może jego przykład skłoni nas do zainwestowania czasu i wysiłku w doskonalenie własnych umiejętności i talentów, niekoniecznie związanych z walką z drugim człowiekiem. Wszystkim czytelnikom proza Perry’ego
pozwoli zaś na chwilę oderwania od własnych problemów, przeniesienie się w czasie i przestrzeni, i skupienie na wyczynach bohatera, będącego ucieleśnieniem męskości doskonałej.