Nie silę się na głębokie analizy
Swoimi książkami próbuje Pan przygotować Polaków do tego, co nieuchronne? Jak rozumiem, przy okazji stara się Pan uczyć tolerancji, zrozumienia i szacunku dla Innego?
Dokładnie tak, pięknie powiedziane. Staram się to robić w sposób lekki i przystępny. Zupełnie tak, jak z moimi prognozami pogody, gdzie przekładam hermetyczny i zawodowy język**meteorologów na język polski, prosty i zrozumiały dla przeciętnego zjadacza chleba.
Nie jest bowiem sztuką przekazać masę niezrozumiałych faktów i cieszyć się tym, że wszyscy myślą "och, jaki on mądry", ale sztuką jest przekazać wiedzę tak, by inni mogli z niej czerpać. A, że nie wszyscy są zainteresowani zdobywaniem wiedzy (tak jak dzieci piciem tranu), tym bardziej więc czasem trzeba ją podawać w taki sposób, by była lekkostrawna.
Nie silę się w moim pisaniu na głębokie analizy i na "mentorstwo", wolę raczej przyglądać się światu z zainteresoaniem i tym zainteresowaniem zarażać czytelników.