Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:22

Japonia widziana oczyma turystów

Japonia widziana oczyma turystówŹródło: Inne
drivgi1
drivgi1

Są w tym zbiorze komiksy niezwykłe, których lektura to prawdziwa przyjemność (jeden nawet narysował Polak). Jest ich jednak tylko kilka, pozostałe zaś polegają głównie na banalnych sprawozdaniach z wyprawy do Kraju Kwitnącej Wiśni. A te zainteresować mogą tylko prawdziwych miłośników japońskiej kultury. Pomysł stworzenia antologii był genialny w swojej prostocie. Wystarczyło zaprosić kilku francuskich rysowników, w projekt zaangażować znanych miejscowych mangaków, a wszystkich poprosić o narysowanie czegokolwiek, byleby było związane z ojczyzną szogunów. Jak się jednak okazuje proste i genialne pomysły też miewają swoje słabe strony. W tym przypadku słabością okazało się lenistwo tych rysowników, którzy poszli na łatwiznę i uraczyli nas oczywistymi opowiastkami o turystach w dziwnym kraju. Robi tak zarówno Aurélia Aurita, Nicolas De Crécy, Joann Sfar, Fabrice Neaud jak i Étienne Davodeau. Z tego grona wybija się tylko komiks Aurity. Francuzka urzeka czytelnika prostą kreską, rozczulającym poczuciem
humoru i nienachalną erotyką. Pośród miniatur wymienionych panów, komiks „Teraz już mogę umrzeć!” jest odświeżająco szczery i bezpretensjonalny. Rozczarowują za to wielkie nazwiska takie jak De Crécy i Sfar (ten drugi nieco mniej). Z ich komiksów niestety nie dowiemy się niczego ponad to, jak spędzili wakacje w Japonii.

Davodeau próbuje uciec od dokumentarnej konwencji opowiadając swoją historię z perspektywy zaprzyjaźnionego Japończyka, jednak nie jest to zabieg, który mógłby zaskoczyć. O wiele ciekawiej jest, gdy Europejczycy odchodzą do realistycznej konwencji, a Japonia staje się nie tylko miejscem akcji, ale i bohaterem.* Świetnie radzi sobie Emmanuel Guibert. Jego praca jest jednocześnie intrygująca i wciągająca.* Pisana prozą opowieść o Shin.Ichim to w zasadzie ilustrowane opowiadanie, jeżeli wierzyć autorowi - próba nawiązania do specyficznych japońskich tekstów z okresu Edo. Dla europejskiego czytelnika takie podejście do tematu to nowość. A i Shin.Ichi to postać wystarczająco ciekawa, by udźwignąć historię. Doskonale poradził sobie także Frédéric Boilet - Francuz od lat mieszkający w Japonii. Jego „W alkowie miłości” sprytnie ucieka pretensjonalnemu tytułowi. Okazuje się, że można opowiadać o utylizacji śmieci i miłości jednocześnie. Za to nieporozumieniem nazwać trzeba opowieść „Osaka 2034”, Françoisa Schuitena
i Benoîta Peeteresa. Ich pomysł jest niezrozumiały i wydumany, zaś za efektownymi rysunkami kryje się fabularna pustka. Nie zawodzą Japończycy. Doskonale czyta się zarówno sentymentalne „Nad brzegiem morza” jak i poetyckie „Kankichi”. Zaintrygować potrafi też Igarashi opowiadający o festiwalu dzwoniących koni. Poradził sobie także Jiro Tanigutchi, jednak jego komiks lekko rozczarowuje. To po prostu kolejna taka sama historyjka, niczym nieróżniąca się od Zoo zimą czy Wędrowca z tundry.

A jak pośród tych gwiazd zaprezentowali się Polacy? Komiks Babczyńskiego i Bolałka nie urzeka, ale też nie zawodzi. To po prostu nieźle narysowana historyjka o fascynacji Japonią. Co innego Michał Śledziński. Jego „Fałszywy trop” to jeden z ciekawszych komiksów w zbiorze. Nie rozczarowuje poczucie humoru autora „Osiedla Swobody”. Nie zawodzi też jego wyczucie absurdu. Całość zaś jest wystarczająco dziwaczna, by czytelnik bez sprawdzania uwierzył, iż taką właśnie historię mogła zainspirować Japonia.

Ten zbiór to antologia ciekawa acz nierówna. Obok doskonałych komiksów Aurity, Śledzińskiego, Guiberta czy Matsumoto znajdują się tu dzieła wtórne, oczywiste, rozczarowujące i po prostu przeciętne. Jednak, jako całość to projekt udany. Pozwalający poznać nieznanych twórców i nieco zbliżyć się do kultury Japonii. A przy okazji ucieszyć się, że Polacy też dają radę.

drivgi1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
drivgi1

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj