Domy sierot nie były takie idealne?
Domy sierot założone przez Korczaka, nowatorskie metody wychowawcze i prawdziwy szacunek, jaki żywił wobec dzieci, często powodowały, że jego stosunki z podopiecznymi bywały idealizowane. Tymczasem Joanna Olczak-Ronikier, autorka najobszerniejszej z dotychczas wydanych biografii Korczaka ("Korczak. Próba biografii" W.A.B. 2011), podkreśla, że wcale nierzadko wychowankowie mieli do Korczaka wielki żal i poczucie, że zostali wykorzystani w dziwacznym eksperymencie.
Po ukończeniu 14. roku życia większość dzieci z korczakowskich domów dziecka musiała się usamodzielnić. Wychowane w stworzonym przez niego idealnym, sprawiedliwym świecie, okazywały się często kompletnie nieprzygotowane do życia w społeczeństwie. Sam Korczak nigdy zresztą nie ukrywał, że jego działalność nie ma wyłącznie charakteru charytatywnego, a jest pracą naukową, próbą wychowania "nowego człowieka".