Trwa ładowanie...
recenzja
25-11-2012 23:28

Jakub Wędrowycz i kradziona różdżka

Jakub Wędrowycz i kradziona różdżkaŹródło: Inne
d1764ku
d1764ku

Dziwna rzecz z tym Jakubem Wędrowyczem! Indywiduum to przecież paskudne, i nie chodzi tu nawet o aparycję (choć rzadko się zdarza na pierwszy rzut oka poczuć głęboką sympatię do żylastego staruszka z czerwonym nosem, przyodzianego w oklapłą czapkę-uszankę, wyszmelcowaną kufajkę, nieokreślonej barwy spodnie i całoroczne skarpety – na szczęście ukryte w gumofilcach – a przy tym roztaczającego wokół mniej lub bardziej wyraźną woń mało wyrafinowanych napojów alkoholowych), ale o tak zwany całokształt działalności. Zatwardziałe pasożytnictwo społeczne, kłusownictwo, bimbrownictwo i jeszcze z tuzin zajęć prowadzących do trwałej lub przynajmniej czasowej kolizji z prawem, a do tego jeszcze zgoła naganny stosunek do ekologii i jakieś ciemne sprawki z nadprzyrodzonymi mocami! Na dobrą sprawę porządny czytelnik powinien stronić od takiego bohatera jak od zarazy, a tu, proszę, nawet po kilku tomach kompletnie „odjechanych” przygód egzorcysty ze Starego Majdanu (gmina Wojsławice) bierze człowieka ochota, by sięgnąć po
kolejny tom i sprawdzić, co też nowego starowina tym razem wykręcił. Bo że jeszcze niejednym nas zaskoczy, w to nie wątpimy…

Oczywiście, na wszelki wypadek – gdyby ktoś chciał dopiero teraz zacząć znajomość z najdłuższym i bodaj najbardziej kontrowersyjnym cyklem powieściowym Pilipiuka – wypada poinformować, że niezbędnym warunkiem jest wysoki poziom tolerancji. Nie tylko dla tak „atrakcyjnego inaczej” bohatera, ale także dla wielce specyficznego humoru, czarnego jak smoła, przaśnego jak „zacierek na starych kartoflach z solidnym wsadem buraczanym” („Stajnia”), kąśliwego jak giez bydlęcy, a przy tym nierespektującego absolutnie żadnych świętości. Jeśli takową tolerancję wykazujemy, możemy bez przeszkód zabierać się do „Trucizny”, w której Jakub Wędrowycz – przeważnie w towarzystwie nieodłącznego przyjaciela i adiutanta Semena Korczaszki – będzie miał możność stoczyć pojedynek o własną duszę ze specjalnie wydelegowanym funkcjonariuszem piekieł, wyjaśnić zagadkę „czarnego punktu” na drodze, ułatwić wnukowi uzyskanie świadectwa z czerwonym paskiem, zmierzyć się z ponurym duchem-komuchem, znormalizować sytuację powyborczą w
gminie, przyjąć olśniewający podarunek od Wróżki Zębuszki, a nawet odbyć misję specjalną na froncie irackim… A to tylko kilka z dwudziestu zamieszczonych w tym tomie historyjek, spośród których w moim prywatnym rankingu najwyżej plasują się: „Czortek”, „Szczęki”, „Hrabia”, „Wybory”, „Lusterko” i „Spotkanie z pisarzem”.

No, trzeba przyznać, że Pilipiuk równie dobrze potrafi się przejechać po rozmaitych specyficznie polskich i ogólnoludzkich ułomnościach, jak pożonglować motywami popkulturowymi i mitologicznymi, tworząc jedyną w swoim rodzaju prozę, niebędącą żadnym z konkretnych podgatunków ani fantasy, ani tym bardziej science fiction, a zatem czym? Sam autor w wywiadzie dla portalu polter.pl przewrotnie przyjmuje wymyślone przez jakiegoś antyfana określenie „disco polo fantastyki”, wydaje się jednak, że trochę zaniża ono wartość jego twórczości: disco polo bowiem jednoznacznie kojarzy się z czymś płyciutkim i bezrefleksyjnym, w czym nie sposób dopatrywać się groteski i ironii. A tych wszak – choć opakowanych w zgrzebną szatę - w Wędrowyczowskiej sadze nie brakuje, toteż gdyby już chcieć szukać porównań w muzyce, to prędzej chyba do jakichś równie nieskomplikowanych, ale ciętych ludowych przyśpiewek, czastuszek na przykład. A sam gatunek nazwać… cóż, skoro jest „space fantasy” i „urban fantasy”, to może być i „rustic
fantasy”; do scenerii i bohaterów pasuje jak znalazł, więc jeśli się przyjmie, proszę pamiętać, czyj to pomysł!

Swoją drogą, nawet tkwiąc po uszy w nowoczesnej Europie, owej scenerii prędko się nie pozbędziemy, więc pewnie Jakub Wędrowycz lub jakieś jego kolejne wcielenie jeszcze przez jakiś czas będzie mieć sposobność do działania. No i dobrze, byle tylko dał spokój Muminkom (patrz „Duch”), a zajął się szkodliwymi demonami, których naokoło co niemiara…

d1764ku
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1764ku