Trwa ładowanie...
recenzja
11 lipca 2017, 13:44

Jaka seria, takie zakończenie

Wszystkich, dla których "Ikar" duetu Manapul-Buccellato okazał się miłym zaskoczeniem, muszę zmartwić. "Anarky", czyli siódmy i ostatni tom "Batman – Detective Comics", w porównaniu do poprzednika to przeciętniak, o którym natychmiast zapomnicie.

Jaka seria, takie zakończenieŹródło: Inne
d4at2ad
d4at2ad

Zacznijmy od pozytywów, a z pewnością są nimi rysunki Francisa Manapula. Filipińsko-kanadyjski artysta nie schodzi tu poniżej poziomu, jaki zaprezentował w "Ikarze" czy skąd inąd świetnym "Flashu". Nadal jest kreskówkowo i drapieżnie, a kiedy przychodzi do kadrowania, artysta daje się ponieść fantazji, w kulminacyjnych scenach idąc na całość. Uzupełnieniem charakterystycznej kreski są akwarele Buccellato, ponownie niestroniącego od mocnych kontrastów, który raz za razem odważnie sięga po purpurę czy żarówiasty róż.

Na pewno na uznanie zasługuje też konsekwencja, z jaką duet forsuje tematy raczej rzadko goszczące na kartach mainstreamowego superhero. W tytułowej historii mamy więc i handel dziećmi, i makabryczny proceder w sierocińcu, i w końcu zwyrodnialca zamęczającego nieletnich w celu zaspokojenia chorych fantazji. W dodatku klimat niczym ze skandynawskiego kryminału sprawdza się w połączeniu z mitologią Mrocznego Rycerza, rzucając ponure światło na jednego z jego na najstarszych oponentów.

I na tym koniec. Bo o ile czterozeszytowe "Anarky" broni się jeszcze jako sztampowy, acz solidny kryminał z domieszką technothrillera, o tyle trzy pozostałe historie, które trafiły do tomu, to klasyczne zapchajdziury w najgorszym wydaniu. Na domiar złego żadna z nich nie została zilustrowana przez Manapula. "Ostateczna rozgrywka" i "Koniec przyszłości: rocznica" napisane przez Buccellato wypadają jak odrzuty z szuflady lub co najwyżej wprawki początkującego scenarzysty. Z kolei otwierający album "Terminal" Banjamina Percy'ego po intrygującym początku błyskawicznie wytraca tempo, okazując się kolejną sztampową opowiastką, na którą szkoda czasu.

Wszyscy, którzy po lekturze "Ikara" liczyli, że "Batman – Detective Comics", seria, umówmy się, nie najwyższych lotów, doczeka się przynajmniej przyzwoitego zakończenia, poczują niedosyt. Oczywiście "Anarky" to z pewnością nie najgorszy "Batman", jaki ukazał się na naszym rynku, jednak od twórców takiego kalibru, powinno wymagać się o wiele więcej.

d4at2ad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4at2ad

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj