Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:21

Jaka jest cena szczęścia?

Jaka jest cena szczęścia?Źródło: Inne
d4opcdz
d4opcdz

Biorąc do ręki tę pozycję otrzymujemy między innymi historię małżeństwa Teda i Elinor Mackey, bogatych i spełnionych zawodowo czterdziestolatków, których zgodny dotychczas związek dopada kryzys. Nie dość, że oboje małżonkowie są wyczerpani nieudanymi próbami zapłodnienia in vitro, to pewnego dnia Elinor przez przypadek podsłuchuje rozmowę telefoniczną męża z kochanką. Z młodszą i atrakcyjną instruktorką fitness Giną. Kumulacja tych dwóch niepowodzeń prowadzi ją do konkluzji, że wyczerpała zasób emocji, jakimi powinien dysponować człowiek. Nie ma w niej pałającego gniewu i żądzy zemsty, jest raczej smutne zrezygnowanie, litość, żal, współczucie. I choć Ted, po ujawnieniu romansu zrywa z kochanką, odbudowanie związku z żoną wydaje się bardzo trudne i skomplikowane, ponieważ żadne problemy w realnym świecie nie znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Tym bardziej, że Ted okazuje się być bardziej zaangażowany ww związek z Giną, bardziej, niż nawet sam przed sobą chce się przyznać.

Jak zakończy się historia tego emocjonalnego trójkąta? Warto sprawdzić samemu. Dlaczego? Ponieważ nie jest to banalna powieść. Autorka dotyka z subtelnością i wyczuciem trudnych tematów: bezpłodności i utraty dziecka, niewierności, problemów z dziećmi i związkami. Wykreowane przez nią postaci są prawdziwe, naprawdę cierpią, naprawdę kochają, naprawdę żałują. Pewnie dlatego są nam tak bliskie. Jednocześnie przedstawiona historia opiera się stereotypom i schematom kobiecych powieści – nie jest to typowy zapychacz czasu, dający mniej lub bardziej solidną porcję rozrywki i podsuwający proste, najczęściej optymistyczne wizje przyszłości. Wprost przeciwnie – jest to historia trudna, ale napisana w sposób sprawiający, że nie jest łatwo się od niej oderwać.

Najbardziej niezwykłe w tej świetnie napisanej powieści jest zaś to, że nie ma tam jednoznacznie czarnych charakterów – jakby się tego można było spodziewać wiedząc, że dwójka z bohaterów to niewierny mąż i jego atrakcyjna kochanka. Autorka zręcznie balansuje pomiędzy tymi postaciami, żadnej z nich nie oceniając, a każdej poświęcając tyle czasu, że da się zrozumieć punkt widzenia każdej z nich. Winston nie sili się na mentorstwo, nie prezentuje wobec czytelnika poczucia wyższości, nie stwarza wrażenia, że tworzy wiekopomne dzieło, ale mimo tego (a może dzięki temu) jej pisarstwo zapada głęboko zarówno w pamięć, jak i w serce, przedstawiając najprostsze życiowe prawdy, dając liczne powody do przemyśleń i pokazując, co kryje się głęboko pod powierzchnią z pozoru idealnych ludzkich relacji.

d4opcdz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4opcdz

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj