To co napisała Lisa Scottoline, to jakaś dziwna mieszanka thrillera prawniczego, taniego romansidła i powieści sensacyjnej. Niestety, niezbyt w sumie ekscytująca. Już okładka zdaje się sugerować, z czym będziemy mieli do czynienia, i nie jest to zbyt dobra zachęta. Trzydziestokilkuletnia, prawie dobiegająca czterdziestki, Cate Fante zostaje mianowana sędzią federalnym. To dla niej oczywisty sukces. Sędzią zostaje się dożywotnio, a takie osiągnięcie przed czterdziestką i to w wykonaniu seksownej blondynki jest naprawdę godne podziwu. Tym bardziej, że pracuje ona w tak dużym mieście jak Filadelfia, a w jej otoczeniu dominują starsi mężczyźni. Pannę Cate poznajemy zarówno na gruncie zawodowym, bardzo oszczędnie, jak i na gruncie prywatnym, wyjątkowo dobrze. Pani sędzia ma bowiem pewne szczególne hobby: przygodny seks z przypadkowymi facetami, najlepiej tak zwanymi prostymi chłopami poderwanymi w jakiejś obskurnej knajpie. No cóż, to ją relaksuje i kręci. To jej słodka, podniecająca tajemnica. Niestety,
szybko okazuje się, że nie taka słodka, nie za bardzo tajemnica i nie aż tak podniecająca. Wygląda na to, że będąc prawnikiem prowadzącym kontrowersyjne sprawy nie da się uniknąć zainteresowania swoim życiem osobistym. Znajdują się po prostu tacy, co pragną wykorzystać wszelkie słabości sędziego do wpływania na korzystny dla nich wyrok. O tym właśnie szybko przekonuje się panna Cate. Tym bardziej, że jej ostatni niedoszły przygodny kochanek zostaje prawdopodobnie zamordowany, a Fante bardzo by nie chciała, żeby wyszły na jaw jej związki z tą osobą.
Mało tu jest samego prawa i analizy procesów sądowych. Sala rozpraw i cała prawnicza otoczka służą raczej opowieści o ludziach, ich postawach, zachowaniach i namiętnościach. Autorka koncentruje się na przeżyciach Cate, na jej życiu prywatnym, jego smaczkach i niuansach. Ciekawy proces w sprawie praw autorskich, który prowadzi pani sędzia jest potraktowany po macoszemu, choć ten wątek wydaje się być naprawdę interesujący. Pojawia się jeszcze jeden wątek poboczny, dziecka autystycznego Giny, najlepszej przyjaciółki Cate, ale służy raczej urozmaiceniu fabuły i poruszeniu serc wrażliwych czytelników niż głębszemu ukazaniu samego problemu.
Prawo to jedno, sprawiedliwość to drugie - taki wniosek wypływa z tej powieści. Ale to przecież w sumie nic odkrywczego. Pisarka posiada odpowiednie umiejętności formalne. Potrafi pisać ciekawie, budować napięcie, zaciekawiać. Ma jednak skłonność do dramatyzowania, sięgania po tanie chwyty rodem z prostych romansów. Raczy nas sporą dawką zwykłego infantylizmu, emocje pokazuje czasami w sposób nieomal groteskowy. Główna bohaterka nie wydaje się być rasowym sędzią, trudno uwierzyć, że osoba tak niedojrzała i mało profesjonalna potrafiłaby zajść aż tak daleko.
Książka porusza kilka tematów wartych rozważenia jak dajmy na to ciekawy problem na ile życie osobiste znanej postaci, ważnego urzędnika, osoby publicznej, jej ryzykowane zachowania, są sprawą ściśle prywatną. Pokazany jest tutaj sposób działania wolnej prasy, która dla gorącego newsa zrobi prawie wszystko, a w pogoni za chwilową sensacją potrafi niszczyć człowieka.
Powieść czyta się nie najgorzej, choć jest to niespecjalnie wyrafinowany rodzaj rozrywki. Mało logiczna fabuła, niedojrzałe zachowania i sposoby wyrażania emocji, sięganie po tanie chwyty pisarskie, koncentracja na sercowych perypetiach i dziwnie nieprofesjonalne zachowania służb policyjnych. Nie ma tu aż tak wiele napięcia i szybkiej akcji jak sugeruje nam okładka. Być może to tylko niezbyt udana, jedna ze słabszych powieści dobrej autorki. Tego niestety nie wiem. Trudno zaś szczególnie polecać tę właśnie książkę, która po prostu do udanych nie należy.