Rodzina, jakkolwiek przeżywa ostatnio specyficzne przemiany, wciąż pozostaje najmniejszą komórką społeczeństwa, którą darzymy szczególnym sentymentem. Jakkolwiek ją postrzegamy, jakiekolwiek przyjmujemy kryteria, wciąż pragniemy wierzyć w jej na poły magiczną moc. Dwunastoletnia Esmie nie ma „zwyczajnej” z definicji rodziny, składającej się z mamy, taty i rodzeństwa. Jej mama zmarła przy jej narodzinach. Jej starszy brat przeżywa kolejne rozterki miłosne, a tata... cóż, właściwie to samo co brat. Mężczyźni wydają się być tak do siebie podobni? Przez wiele lat Esmie poszukiwała wiadomości o swojej mamie. Jak dotąd dowiedziała się wiele i to nie tylko dzięki swojej pracy, przyjaciółce Holly, ale też dzięki dziwnym wydarzeniom. Kolejne tuż przed nią, choć wydawałoby się, że na nic już nie czeka... Wszystko zaczyna się, gdy w szkole pojawia się nowa dziewczynka – Nevada. Obdarzona specyficznymi umiejętnościami, wydaje się przywoływać ducha zmarłej mamy. Tylko jak to pogodzić z brakiem wiary u innych?
Gwyneth Rees w Polowaniu na mamę i Tropicielach mam dwóch pierwszych tomach cyklu, poruszała już prawie wszystkie problemy związane z brakiem matki, pragnieniami dziewczynki, ojca, rodziny. Tym razem pozwala uderzyć siłom nadprzyrodzonym. Ale brak tu ckliwej naiwności. Wspaniale balansuje na równoważni pomiędzy tym co duchowe, a tym, co pozwala wierzyć w cuda. Osobowości, które stworzyła, jej postacie mają własne spojrzenie na każdy aspekt życia. Wydaje się, że Esmie, jej brat Matthew, ojciec, a nawet jego dziewczyna, są ulepieni z własnej „gliny”. To pozwala autorce przedstawić wszystkie „za” i „przeciw”. Pozwala jej opowiedzieć o rozterkach dziewczynki, która pragnie mieć mamę, ale nie chce nikogo zranić. Jedynej kobiety w rodzinie, która uświadamia sobie, że dziewczyna taty mogłaby być jej przyjaciółką, a nawet kimś więcej.
Tajemnica mojej mamy jest doskonale dostosowana do wieku czytelniczek. To opowieść dla dziewczynek, które jeszcze pragną wierzyć w baśnie, ale też wiedzą już, że dorosłość jest na wyciągnięcie ręki. Dobrze napisana, nie przesycona ckliwą słodkością, szczera i prawdziwa. Fabuła, mimo że zamykająca się wokół jednego tematu, pozwoliła autorce ukazać wiele więcej. Opowiedzieć o rodzinie i pragnieniu uczuć, które skrywamy zbyt głęboko, skazując je na metkę – niemodne.