A kiedy dobra może być tylko śmierć?
Starość nie zawsze bywa "dobra". Czasem jest pełna bólu i tak bardzo nie do zniesienia, że powoduje myśli o śmierci. Jan traktował eutanazję jako samobójstwo do dnia, w którym "własny ból przesłaniał mu cały świat". Przeczytał podręcznik wydany przez holenderskie ministerstwo spraw zagranicznych, czytał historie pacjentów, którzy zdecydowali się na zabieg i "dobrą śmierć". Kiedy podjął decyzję, zrobiło mu się lżej. "Jutro umieram" - pomyślał i żegnał się z każdym przedmiotem w domu: ulubionym fotelem, w którym lubił czytać, "głaskał blat, z którego powoli odchodził już lakier. Przez blisko dwadzieścia lat z dziećmi i żoną jadał tu śniadania". Dotykał pamiątek z podróży, albumów z fotografiami, nie zaglądał tylko do lustra. Prawie nie rozmawiał z bliskimi, dopiero na koniec były przytulenia, szepty, rozmowy.