Współczesny świat stawia nam wiele wyzwań. A kultura może nam albo pomagać w ich podejmowaniu, albo też – w ucieczce przed nimi. Ta pierwsza, pierwotna rola kultury, głęboko zakorzeniona w tradycyjnych społeczeństwach, w obecnych czasach została niestety zmarginalizowana. Lwia część wytworów kultury popularnej zagubiła się w eskapizmie i służy jedynie zapominaniu o problemach. Nie pomaga w ich rozwiązywaniu, więc dręczą one ludzi nadal, dlatego też potrzebują oni coraz więcej „zapominaczy”. I koniunktura się nakręca. Tym bardziej cieszy, jeśli treści problemowe znajdują sobie miejsce w produktach powszechnie kojarzonych z kulturą masową, takich jak manga. Najwyraźniej wydawanie tego rodzaju komiksów postawiła sobie za cel oficyna Hanami. Poruszają one m.in. problemy zatracenia się w pracy (Suppli), obcowania ze śmiercią (Balsamista), czy skutków przemocy (Duds Hunt). Kolejna manga tego wydawnictwa także zabiera nas na wyprawę w intymną krainę ludzkiego wnętrza, targanego emocjami, pełnego namiętności
i pozostającego w niewoli niezaspokojonych potrzeb.
Dynia z majonezem opowiada o relacji dwojga ludzi zagubionych w dzisiejszym świecie, nieprzygotowanych do życia i podejmowania decyzji, prowadzących emocjonalną wegetację. A przy tym – ludzi niewątpliwie kochających się. Choć ta miłość nie potrafi zniszczyć murów między nimi, ani zlikwidować ich osobistych niedoskonałości, to właśnie ona nadaje sens ich życiu. Miho i Sei mieszkają razem od półtora roku. Niewiele więcej czasu minęło od rozstania Miho z jej wcześniejszym chłopakiem Hagio. Dziewczyna nadal nosi go w sercu, ale ze wszystkich sił stara się, aby Sei nie poczuł się przez nią niekochany. Dba i troszczy się o niego, a nawet go utrzymuje. Bo chłopak nie jest zbyt zaradny życiowo – karmi się marzeniami o karierze muzycznej, a tymczasem całymi dniami przesiaduje w domu, nie szukając zbyt usilnie żadnego płatnego zajęcia. Czasem nie znajduje w sobie nawet na tyle energii, by posprzątać. Miho pracuje w sklepie z ciuchami, a gdy zaczyna brakować jej gotówki na utrzymanie siebie i partnera, zaczyna
dorabiać jako kelnerka w lokalu dla mężczyzn. Tam nie musi długo czekać na pojawienie się pokusy „łatwego zarobku”. Czy jej ulegnie? Czy jej związek z Seiim przetrwa? Szczególnie, gdy na horyzoncie pojawi się ponownie Hagio...
Dynia z majonezem to subtelny, kameralny dramat graficzny, rozgrywany na dwie osoby. Co prawda oprócz Miho i Sei występują w nim także inne postacie, ale stają się one jedynie katalizatorem niektórych sytuacji. Wszystkie ważne decyzje podejmują główni bohaterowie. Komiks Kiriko Nananan porusza do głębi, bo traktuje o sprawach dotyczących nas wszystkich. Z wyczuciem rozkłada akcenty krytycznych zdarzeń w prozie życia i poezji miłości. Stawia niejedno trudne pytanie, a odpowiedzi na nie tylko z pozoru wydają się proste. Dokąd sięgają granice miłości i poświęcenia się dla ukochanej osoby? Czy aby okazać jej bezgraniczne oddanie, można ją... zdradzić? Opowieść o Miho i Seiim nie jest historią bajkowego romansu, jakich wiele serwuje nam popkultura. To nobilitacja powszedniego życia, docenienie codziennej rutyny wzajemnej troski dwojga ludzi o siebie – okazywanej przed wyjściem do pracy czy podczas wieczornego posiłku. To także historia dochodzenia do prawdy o sobie i dojrzewania do zmiany. Bo obydwoje
bohaterów musi się zmienić, czegoś się nauczyć, przełamać w sobie pewne schematy i ograniczenia, zrobić krok do przodu. Dynia z majonezem to dobra, mądra i pouczająca historia. Może dla kogoś z czytelników stanie pomocą w jego życiowych problemach. Tych, przed którymi nie warto wciąż uciekać.