Czy picie własnego moczu jest niebezpieczne?
To kolejne pytanie, które wielu czytelnikom może wydawać się obrzydliwe i, hmm, niesmaczne, a na które odpowiedzieć w swojej książce postanowiła nieustraszona Francesca Gould: „Przez tysiące lat ludzie pili urynę ze względów medycznych i religijnych. W XVII wieku powszechnie uważano, że jej spożywanie pomaga leczyć depresję, podagrę, bóle zęba, gorączkę i zgagę”.
„Wypicie na czczo rankiem dwóch lub trzech szklanek świeżej uryny przynosi ulgę w podagrze, histerii i zaparciach” – twierdził z kolei żyjący w XVIII wieku autor encyklopedii leków.* Gould pisze, że „współcześni amatorzy złotego napitku” zwalczają w ten sposób m.in. grypę, bóle zębów, łysienie, a nawet… raka. Czy mają rację?*