„Przygoda bez ryzyka to Disneyland” – stwierdził swego czasu kanadyjski pisarz Douglas Coupland, autor m.in. „Poddanych Microsoftu”, „Pokolenia X” i „Życia po Bogu”. Niebezpieczne, mrożące krew w żyłach przeżycia od zawsze pociągały przedstawicieli rodzaju ludzkiego, szczególnie tych, którzy mieli szczęście wieść egzystencję w bezpiecznych czasach i miejscach. Reguła ta dotyczy zarówno życia, jak i literatury. Nic więc dziwnego, że wśród młodych czytelników rekordy popularności biją nie opowiastki uładzone i przesycone wyłącznie pozytywnymi emocjami, tylko kipiące od przemocy i okrucieństwa historie o światach pełnych zła, fałszu i wszelkiej obrzydliwości. Dość wspomnieć „Harry’ego Pottera” czy „Igrzyska Śmierci”.
Ten ostatni cykl szczególnie mocno epatuje sytuacjami i scenami, którym daleko do wyobrażeń niewinnej pensjonarki. Zanim jednak Suzanne Collins siadła do jego pisania, wybrała się na inną wycieczkę do krainy niebezpiecznych przygód i mocnych wrażeń, o czym polscy czytelnicy właśnie mogą się przekonać. Ukazała się bowiem debiutancka powieść pisarki nosząca tytuł „Gregor i Niedokończona Przepowiednia” i rozpoczynająca pięcioksiąg „Kronik Podziemia”. Choć tytułowy bohater książki nie bierze udziału w makabrycznych telewizyjnych igrzyskach, to i on nie cierpi na brak ekstremalnych emocji. A zapewniają mu je konfrontacje ze stworzeniami o tak fatalnej reputacji, jak nietoperze, szczury, karaluchy i pająki. Nie bez znaczenia jest też fakt, że prócz wspomnianej reputacji, istoty te cechują się również rozmiarami większymi od człowieka. Ale po kolei...
Jedenastoletni Gregor mieszka w Nowym Jorku wraz z mamą, babcią i dwiema młodszymi siostrami – siedmioletnią Lizzie i dwuletnią Margaret, nazywaną przez rodzinę Botką. Od kiedy jego ojciec zniknął bez śladu ponad dwa i pół roku wcześniej, chłopak musiał przejąć część jego obowiązków w opiece nad dziewczynkami i pracach domowych. Pewnego letniego dnia Gregor w towarzystwie Botki robi pranie w pralni mieszczącej się w piwnicy budynku, w którym mieszkają. Nieoczekiwanie oboje zostają... wessani do szybu wentylacyjnego i spadają, spadają, spadają, aż docierają do krainy mało odkrywczo nazwanej Podziemiem. Najpierw wpadają w ręce, a raczej odnóża, ogromnych karaluchów, z którymi na szczęście udaje im się jakoś porozumieć. Dzięki temu trafiają do Regalii – miasta zamieszkanego przez ludzi – Podziemnych.
Jako jedni z nielicznych Naziemnych, którym udało się tu dotrzeć, Gregor i Botka są przyjmowani z wielkimi honorami. Szczególną życzliwością darzy ich panujący regent Vikus, dziadek przyszłej królewny Luksy. Ta ostatnia zachowuje natomiast wobec przybyszy pewien dystans i wyniosłość. Choć Gregor jest zafascynowany nowym miejscem i jego mieszkańcami, nade wszystko pragnie powrócić do domu. Okazuje się to jednak trudniejsze, niż przypuszczał. Podziemni są bowiem w stanie ciągłej wojny ze szczurami (zwanymi tutaj zębaczami). Sami żyją w symbiozie z nietoperzami (fruwaczami), które są dla nich przyjaciółmi, sprzymierzeńcami i... wierzchowcami. Społeczności karaluchów (pełzaczy) i pająków (prząśników) starają się zachować wobec konfliktu neutralność. Aby przetrwać, Gregor musi szybko poznać tutejsze stosunki społeczne i zwyczaje.
Pojawienie się chłopaka w Podziemiu prowokuje zębaczy do kolejnego zmasowanego ataku na ludzi. Obawiają się one, że Gregor jest wojownikiem, o którym mówi Niedokończona Przepowiednia i który może zagrozić ich planom ekspansji. O wyjątkowej roli chłopaka w sprawach Podziemia jest też przekonany Vikus, choć sam Gregor ma co do tego poważne wątpliwości. Aby uczynić zadość przepowiedni, chłopak musi stanąć na czele wyprawy, która wyruszy na terytorium zębaczy. Oprócz ludzi, mają w niej uczestniczyć także przedstawiciele fruwaczy, pełzaczy i prząśników. Ostatecznie Gregor decyduje się wziąć odpowiedzialność za ekspedycję, gdy zyskuje nadzieję na odnalezienie ojca.
Dzięki swoim emocjom, wątpliwościom, przemyśleniom i motywacjom, bohater wykreowany przez Collins staje się postacią kompletną i niezwykle wiarygodną. Tym sposobem zdobywa czytelnicze serca i sprawia, że przeżywają oni wraz z nim przygody w Podziemiu z pełnym zaangażowaniem. W obliczu życiowej tragedii, jaką jest nagłe zniknięcie ojca, Gregor staje na wysokości zadania, opiekując się swoją rodziną. Szczególnie ciepłe relacje łączą go z Botką. Codzienna dzielność i poświęcenie, świadczące o dużej dojrzałości chłopaka, w połączeniu z okazywaną siostrze empatią i braterską czułością, czynią z niego daleki od popkulturowej sztampy wzór osobowy.
Poza wspomnianymi już motywami nie stroniącymi od okrucieństwa i trudnych emocji (kanibalizm, brutalna walka, śmierć, zdrada, poniżenie, rozpacz, nienawiść), Collins wprowadza w swojej powieści wątki obyczajowe i o delikatnym zabarwieniu romantycznym. Nieocenioną dla fabuły rolę odgrywają też elementy humorystyczne. Ich źródłem jest głównie Botka, która rozbraja napięcie i wywołuje uśmiech swoją bezpośredniością, optymizmem, dziecięcą ciekawością i fascynacją światem, brakiem lęku czy obrzydzenia w stosunku do jakichkolwiek istot. I właśnie szacunek i brak uprzedzeń wobec wszystkich stworzeń to kolejna – po postawie Gregora – ważna lekcja, którą przynosi lektura książki amerykańskiej pisarki.
Autorce udało się stworzyć opowieść, która w prosty sposób opisuje rzeczy ważne w ludzkim życiu. Przede wszystkim pokazuje, że zwykli ludzie w razie potrzeby są zdolni do niezwykłych czynów. Dowodzi, że współpraca przynosi lepsze i trwalsze efekty niż rywalizacja i walka. Podkreśla, że rodzina i przyjaciele są tymi, dla których warto się poświęcać i ponosić wyrzeczenia, a silniejsi powinni opiekować się słabszymi. Wreszcie przypomina, że bycie dobrym wymaga przeciwstawienia się złu, choć wojna z kimkolwiek powinna być ostatecznością. Wszystko to Collins ubrała w szaty atrakcyjnej prozy fantastyczno-przygodowej, sprawnie prowadząc akcję i rozwijając intrygę. A klasyczne motywy przepowiedni i wyprawy udało jej się zaprezentować w sposób ciekawy i oryginalny.