Anastazja, córka cara, przeżyła masakrę rodziny Romanowów?
17 lipca 1918 roku rosyjski cesarz Mikołaj II, jego żona, córki i syn zostali rozstrzelani przez bolszewików w piwnicy własnego domu. Niespełna dwa lata później, 17 lutego, policjanci wyłowili z kanału w Berlinie ciało młodej kobiety. Wszystko wskazywało na nieudaną próbę samobójczą, która zakończyła się dla kobiety pobytem w szpitalu psychiatrycznym. Tam narodziła się plotka, że nie jest to zwykła dziewczyna, ale najmłodsza córka Mikołaja II, Anastazja, która cudem uniknęła zagłady.
Niewiarygodna opowieść obiegła cały kraj, kiedy po zwolnieniu ze szpitala kobieta zaczęła się podawać za Anastazję. Rzekomą księżniczkę goszczono na salonach w Niemczech i USA, i nikomu nie przeszkadzało, że córka cara nie chce (albo nie umie) mówić po rosyjsku, co tłumaczono przebytą traumą. Wątpliwości nie budził również fakt, że Anastazja po wejściu do cerkwi wykonuje katolicki, a nie prawosławny znak krzyża. Dopiero w 1927 roku wnikliwe badania wykazały, że odnaleziona księżniczka jest w rzeczywistości polską robotnicą, Franciszką Szankowską. Odkrycie prawdy nie przeszkodziło w lansowaniu bajkowej tezy, podłapanej m.in. przez Hollywood. Opowieść o przeżyciu Anastazji przekreśliły badania z 2008 roku, kiedy naukowcy odkryli brakujące zwłoki członków carskiej rodziny oraz wykonali powtórną analizę DNA Szankowskiej, która zmarła w USA w 1984 roku i nie miała nic wspólnego z Mikołajem II.