Bohaterką kolejnej powieści duetu Carrie Karasyov i Jill Kargman jest nastoletnia Amerykanka, sportsmenka Lucy Peterson, która nieoczekiwanie dla siebie zdobywa stypendium naukowe w prestiżowej szwajcarskiej szkole Van Pelt. Temat szkół dla dzieci i młodzieży z wyższych sfer z pewnością nie jest autorkom obcy i wiedzą one, o czym piszą, zważywszy na to, że same chodziły do ekskluzywnej szkoły średniej, gdzie zresztą się poznały. Obie panie po powieści Dobry adres dla nieco starszych czytelniczek, zajęły się młodzieżową tematyką (wystarczy wspomnieć wcześniejszą Słodko-gorzką szesnastkę), z powodzeniem, należy dodać.
Kawior, trufle i bliny jako podstawa szkolnego jadłospisu, zakupy na co dzień i od święta u najdroższych projektantów, indywidualne zajęcia u światowej sławy fachowców z rozmaitych dziedzin, książęta i dziedzice fortun jako koledzy i koleżanki – oto nowy świat Lucy, barwnie odmalowany w tej książce. Rodzące się uczucie (do księcia, a jakże!), wyobcowanie i samotność w nowym miejscu oraz w nowym kraju, tęsknota za rodziną i zostawionymi w Ameryce przyjaciółmi, próby adaptacji do otoczenia, chęć ukrycia gorszego pochodzenia, a do tego afera z plotkarskim magazynem i jego wysłanniczką oraz „zwykłe” codzienne szkolne życie – pełne wzlotów i upadków to motyw przewodni Szkoły dla snobów. Jedna refleksja nachodzi w trakcie czytania tej powieści – w gruncie rzeczy problemy dorosłych ludzi aż tak bardzo nie różnią się od problemów nastolatków – inna może jest ich skala, ale w przeważającej większości sen z powiek spędzają i jednej, i drugiej grupie: uczucia, obiekty, w które te uczucia lokujemy, poszukiwanie
swojego miejsca na świecie i drogi życiowej, znalezienie przyjaciół i utrzymanie ich przy sobie oraz chęć uzyskania akceptacji otoczenia.
Może trochę przesłodzona to historia (a zwłaszcza jej zakończenie), ale przyznać trzeba, że czyta się ją nad wyraz dobrze, mając na uwadze, że tytułowa szkoła dla snobów to wcale nie byt od początku do końca zmyślony. I choć powieść adresowana jest do nastolatków, osoby, dla których szkoła jest już bliższym lub dalszym wspomnieniem, też przy lekturze nie będą się nudzić.