U szczytu potęgi Rzeczpospolitej szlacheckiej, ustalając liczebność polskich wojsk Sejm stosował ustalone zawczasu przeliczniki „równych sił”. Uznawał mianowicie, że siłą równoważącą jednego polskiego zbrojnego było dwóch, trzech czy pięciu Szwedów, Moskali, Turków. Najwyższy przelicznik – bodajże jeden do dziesięciu – stosował wobec Kozaków i Tatarów. Co ciekawe, nie było to wyłącznie wynikiem nadmiernego zadufania w sobie ze strony posłów i hurrapatriotycznej wiary w siłę polskiego oręża. Po prostu dane statystyczne z ówczesnych pól bitew mówiły same za siebie, ukazując realne dysproporcje w potencjale bojowym żołnierza, jego wyszkoleniu, uzbrojeniu etc.
Także współcześnie w konfliktach zbrojnych stają naprzeciwko siebie „siły żywe”, pomiędzy którymi dysproporcje owego potencjału są ogromne.Nader często zdarza się, że po jednej stronie linii frontu znajdą się zawodowi żołnierze, mający za sobą tysiące godzin szkolenia i dysponujący najnowocześniejszym sprzętem, po drugiej zaś – ludzie, którzy ledwo co opanowali umiejętność naciśnięcia spustu kałasznikowa, wykonanego domowym sumptem. Doskonałą ilustracją tego rodzaju sytuacji może być feralna dla Amerykanów operacja w Mogadiszu z 1993 roku, w której śmierć poniosło 19 komandosów, ale po stronie przeciwnej poległo, według niektórych źródeł, nawet 2000 osób.
Wszystko wskazuje na to, że wspomniane dysproporcje będą raczej rosły niż malały, a to ze względu na postępującą cyborgizację wyposażenia żołnierzy i robotyzację sprzętu bojowego przez najbardziej rozwinięte technologicznie kraje. Tendencje te próbuje ekstrapolować w swoich książkach Jack Campbell (prawdziwe nazwisko: John G. Hemry), specjalizujący się w militarnej science fiction, najbardziej znany z cyklu Zaginiona flota. Polski wydawca postanowił przybliżyć czytelnikom także wcześniejsze dokonania amerykańskiego pisarza, publikując Wojnę Starka, która otwiera trylogię pod tym samym tytułem.
Bohaterem powieści uczynił Campbell sierżanta armii amerykańskiej, któremu wieloletnie wojskowe szkolenie nie odebrało jednak zdolności krytycznego myślenia.Z kolei udział w licznych misjach bojowych nie tylko zahartował go niczym samurajski miecz, ale jaskrawo pokazał, co jest podczas walki najważniejsze – przeżyć samemu i uchronić przed śmiercią ludzi, za których się odpowiada. Ta filozofia życiowa nie spotyka się oczywiście ze zrozumieniem ze strony dowództwa, co sprawia, że Ethan Stark co i rusz popada w konflikty z przełożonymi. To, że nadal służy w armii, wynika z faktu, że jest diablo skuteczny na polu walki i ma wielki posłuch u swojej drużyny, która poszłaby za nim – i to dosłownie – w ogień.
W armii przyszłości żołnierze wyposażeni są w zbroje spełniające funkcje egzoszkieletu wzmacniającego siłę, skoczność i inne funkcje motoryczne ludzkiego organizmu.Wizjery wojskowych hełmów wyświetlają na bieżąco wszelkie informacje dotyczące operacji: własnych zasobów broni i amunicji, kierunku przemieszczania się, planu działań bojowych, rozkazów przełożonych, położenia sił przeciwnika, w razie potrzeby nanosząc stosowne dane na obraz terenu. Przekaz audio i wideo w czasie rzeczywistym i stała łączność z dowództwem powodują, że często żołnierze są „zdalnie sterowani” przez wyższe szarże ze sztabu operacji.
Tym razem najwyższe dowództwo podejmuje decyzję o podboju... Księżyca. To ostatnie miejsce pozostające poza kontrolą Stanów Zjednoczonych, bowiem na Ziemi mocarstwo to przejęło już kontrolę nad wszystkimi zasobami, narzucając światu Pax Americana. O dziwo, niektórym krajom udało się skolonizować wybrane obszary Księżyca i rozpocząć eksploatację tamtejszych złóż surowców, co do pewnego stopnia uniezależnia je od Stanów. Rząd tych ostatnich zaś, zamiast wymusić na ziemskich metropoliach udziały w księżycowych skarbach, postanawia zająć ich kolonie na naszym naturalnym satelicie. W tym celu wysyła tam Starka, oczywiście wraz z całą resztą armii.
Walka w niecodziennych warunkach, takich jak brak atmosfery i dużo niższe ciążenie, stanowi nie lada wyzwanie dla żołnierzy. A doświadczony przeciwnik oczywiście nie poddaje się bez walki. Efektowne opisy operacji bojowych zapełniają większą część powieści, stanowiąc gratkę dla miłośników batalistyki. Poza dynamiczną akcją znajdziemy jednak w prozie Campbella bogactwo refleksji dotyczących wojny, jej sensu i przyczyn, tudzież tego, jak powinien postępować żołnierz. Przeżycie i wykonanie misji wymaga bowiem od Starka podejmowania trudnych i obfitujących w niechciane konsekwencje decyzji. Bohater wciąż musi wybierać, czy słuchać rozkazów przełożonych, czy je ignorować, aby wygrać bitwę i ocalić towarzyszy broni.
Pisarz poddaje druzgoczącej krytyce niekompetencję wyższych oficerów, którzy wojnę znają jedynie z teorii i podejmują absurdalne decyzje, nie liczą się z realiami pola walki, siłami przeciwnika, a przede wszystkim – z życiem własnych żołnierzy. Potępia ich za zajmowanie się walką o stołki, piętnuje ich powiązania z politykami, kręgami wielkiego biznesu i mediami. Dowództwo zakupuje sprzęt bojowy z wadami konstrukcyjnymi i zawodne środki łączności, które wytwarzane są przez ludzi zupełnie niezorientowanych w wojennych realiach. Zresztą sprzęt ten, jak każdy inny towar, musi się szybko zużywać, żeby producenci mogli zarobić, sprzedając armii nowy. Same działania zbrojne mają zaś być jak najbardziej widowiskowe, aby oglądalności ich bezpośredniej transmisji utrzymywała się na zadowalającym poziomie. Dzięki temu wojskowa i cywilna wierchuszka może zbijać na nich kapitał nie tylko polityczny.
Campbell jest emerytowanym oficerem US Navy, jego ojciec również służył w armii. O brak kompetencji w opisie stosunków w amerykańskim wojsku nie można go więc podejrzewać.Ostrze jego krytyki w oczywisty sposób kieruje się w stronę aktualnych bolączek armii Stanów Zjednoczonych oraz globalnej polityki tego kraju. Pisarz potępia amerykańską butę wobec świata, ekspansywność, militaryzm, imperialne ciągoty (czy też imperialistyczne, jak byśmy powiedzieli językiem poprzedniego ustroju). Wskazując na powody wszczynania wojen, nie pomija roli wielkich korporacji, kierujących się wyłącznie żądzą zysku. W końcu – zdecydowanie piętnuje korupcyjne powiązania świata polityki i biznesu.
Dylematy moralne i trudne wybory, w obliczu których staje sierżant Stark, a także krytyczny wątek polityczno-gospodarczy powodują, że książka Campbella może wzbudzić zainteresowanie nie tylko miłośników gatunku. W warstwie fabularnej stanowi ona opowieść o odwadze, poświęceniu i prawdziwym braterstwie broni, które rodzi się w ogniu walki. Autor wyraża hołd dla takich wartości, jak honor, wierność ideałom i przyjaźń, a przede wszystkim nawołuje do samodzielnego myślenia w każdej sytuacji, niezależnie od tego, co w danej chwili głoszą elity rządzące i cała reszta świata.