Niebezpieczeństwa trójkąta
"Często pytam swoich pacjentów" - mówi Izdebski - "Czego by pan chciał zaznać w swoim życiu seksualnym, czego do tej pory nie dane było panu doświadczyć? - najczęściej wtedy pada odpowiedź, że trójkąta. [...] Zawsze pytam pacjentów, czy ich partnerzy są pewni, że tego właśnie chcą. Po początkowej akceptacji, gdy przychodzi co do czego i drugi mężczyzna czy kobieta się pojawia... Partner patrzy, jak seks w wydaniu jego żony i obcego mężczyzny podnieca i satysfakcjonuje obie strony - ona nigdy z mężem takiego seksu nie uprawiała, nie przeżywała takiego intensywnego orgazmu... To są niebezpieczeństwa, z których należy sobie także zdawać sprawę, gdy mówimy o trójkącie".
Kobiety z kolei boją się, że ich partner może odkryć w sobie skłonności homoseksualne, co w niektórych przypadkach się zdarza. Często jednak po takim homoseksualnym epizodzie mężczyzna stwierdza, że nie chce rezygnować ze swojego pierwotnego związku.
We współczesnym świecie coraz głośniej mówi się o zjawisku, które powoli wychodzi ze strefy tabu - poliamorii. Także wśród Polaków istnieją relacje, w których mężczyźni i kobiety, za zgodą swoich partnerów, budują z innymi osobami związki równoległe. Takie układy przybierają różne formy. Często partner i partnerka, każde z osobna, w tym samym czasie żyją w kilku związkach. Częściej jednak zdarza się, że to mężczyzna, wciąż kochający swoją żonę, przy jej akceptacji tworzy związek również z inną kobietą. Zbigniew Izdebski przytacza tutaj przykład pacjenta, który tak opowiadał o swojej sytuacji: "Kocham żonę, mam bardzo dobre małżeństwo. Na swój sposób kocham tamtą kobietę. To jest dopełnienie mojego związku". Czy więc monogamia jest sztucznym wytworem kultury?