"Inhumans kontra X-Men": kolejna wojna superbohaterów
Kolejny przełomowe wydarzenie w uniwersum Marvela czy pretekst, by postawić naprzeciw siebie dziesiątki superbohaterów? Pewnym jest, że w tej wojnie trudno będzie wskazać "tych dobrych" i na pewno nie obejdzie się bez znaczących ofiar.
"Terrigen, święta substancja Inhumans, która daje im życie, stanowi śmiertelnie zagrożenie dla mutantów. Przedstawiciele obu ras ścigają się z czasem, aby znaleźć pokojowe rozwiązanie tego problemu, ale mogą nie zdążyć, szczególnie że Scott Summers i Emma Frost realizują już własny plan. Przyparci do muru, nie cofną się przed niczym, żeby ocalić swój gatunek... nawet przed wydaniem wojny najpotężniejszym istotom na Ziemi".
Obejrzyj: "Nowi mutanci" - polski zwiastun
Tak zaczyna się kolejny wielki crossover w świecie Marvela, w którym czytelnik sam musi się opowiedzieć po jednej ze stron. Tu nie ma "dobrych" i "złych". Każda ze stron konfliktu ma swoje argumenty i choć będą próby zapobieżenia globalnemu konfliktowi, wojna jest nieunikniona.
Pod szyldem "Inhumans kontra X-Men" kryje się historia publikowana oryginalnie w różnych amerykańskich seriach. Egmont wydał je w Polsce w trzech albumach (typowe Marvel Now! 2.0, miękka okładka, 120-208 stron), które powinno się czytać w następującej kolejności: "Śmierć X", "Inhumans kontra X-Men" i na koniec "Extraordinary X-Men: Inhumans kontra X-Men".
Wszystkie scenariusze zostały napisane przez doskonale znanego Jeffa Lemire'a ("Czarny młot", "Staruszek Logan", "Łasuch" i inne) i Charlesa Soule'a ("Śmierć Wolverine'a"). Za stronę graficzną odpowiada szereg artystów prezentujących bardzo odmienne style.
Czy historia walki Inhumans z X-Men to crossover warty uwagi? W świecie po "Civil War"/"Wojnie bohaterów" (a nawet jej dwóch odsłonach) stawianie po dwóch stronach barykady "tych dobrych" nie jest już szokujące, świeże i odkrywcze. Lemire i Soule szukali pretekstu do wszczęcia kolejnej wojny superbohaterów i im się udało. Są długie debaty, dziesiątki mniej lub bardziej znanych herosów, skakanie po całym świecie (jest nawet polski wątek) i nie tylko. Głównym daniem są oczywiście widowiskowe walki, bez których żaden crossover nie miałby sensu. Wszystko to jednak składa się jednak na dość przewidywalną i niezbyt emocjonującą całość – zwłaszcza dla czytelnika, który "przeżył" już kilka przełomowych wydarzeń mających zmienić świat Marvela.
Na szczęście "Inhumans kontra X-Men" to nie tylko wielkie plany, dyplomacja i gigantyczne bitwy. W tej historii tkwi kilka perełek, które na długo zapadną w pamięć. Dla przykładu bardzo spodobał mi się wątek Cyclopa i jego relacja z Emmą Frost, ale nie będę zdradzał szczegółów. Z drugiej strony "Inhumans kontra X-Men" rozpisany na kilkadziesiąt zeszytów z różnych serii trzyma bardzo nierówny poziom. Widać to szczególnie w trzecim tomie - "Extraordinary X-Men: Inhumans kontra X-Men", w którym wątki sprzed wydarzeń pokazanych w środkowym "Inhumans kontra X-Men" wrzucono do jednego wora z historią typu "co było dalej". Jeżeli więc zamierzacie poznać ten crossover i chcecie się ograniczyć do minimum, sięgnijcie po "Śmierć X" i "Inhumans kontra X-Men". Tu zostało zawarte to, co najlepsze.