"Ani za duży, ani za mały"
"Moje piersi twardnieją pod koszulką, dzięki niej wydają się jeszcze bardziej nabrzmiałe, sutki sterczą jak wisienki na torcie. Pociera je, całuje, liże przez koszulkę, a mnie jest cholernie dobrze. Cholernie" - pisze Felicjańska i bez litości dla co bardziej pruderyjnych czytelników jeszcze bardziej podkręca temperaturę opisu:
"Padam na kolana, znów jest w moich ustach, twardy jak kamień, pulsujący, gorący. Pocieram go dłonią, obejmuję ustami, znów dłonią i myślę, że jest dla mnie akurat, jakby wymarzony, idealny. Ani za duży, ani za mały".