Trwa ładowanie...
recenzja
27-02-2013 15:15

Ile wolności, a ile konieczności dane jest każdemu z nas?

Ile wolności, a ile konieczności dane jest każdemu z nas?Źródło: Inne
d83dgy4
d83dgy4

Z całej spuścizny niemieckiego filozofa Georga Wilhelma Friedricha Hegla współcześnie w obiegu społecznym funkcjonują dwa celne, aforystyczne stwierdzenia, przytaczane przy różnych okazjach i niekoniecznie zgodnie z intencją ich twórcy. Pierwsze, dobrze charakteryzujące jego system filozoficzny, głosi: „Jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów”. Drugie dotyczy zakresu i granic wolności ludzkiej woli oraz determinizmu mającego być zasadniczą cechą rzeczywistości. Teza, że „wolność to uświadomiona konieczność” została podchwycona przez marksistów z Leninem na czele, bo doskonale usprawiedliwiała ich działania (wszak komunizm miał być dziejową koniecznością).

Jeśli jednak odrzucimy tę późniejszą otoczkę ideologiczną i manipulację znaczeniami, myśl Hegla wskaże nam na nieusuwalne ograniczenia ludzkiej wolności. Każe bowiem zastanowić się, czy naprawdę tylko brak wiedzy na temat mechanizmów rządzących rzeczywistością skłania nas do wiary w wolność naszej woli. I czy jedyna dostępna człowiekowi forma wolności to zrozumienie, że żadnej wolności on nie ma, może jedynie lawirować pomiędzy przymusem tej i innej konieczności. Zaprawdę niewesoła to perspektywa. Ale jeśli spojrzymy na przeszłość („Historia uczy, że ludzkość niczego się z niej nie nauczyła” – to też Hegel ) i teraźniejszość, łatwo wskażemy źródła owych konieczności pętających naszą wolność i utrudniających nam bycie sobą.

Aby pozostawać wiarygodną, literatura musi te okoliczności w jakiś sposób odzwierciedlać, ustosunkowywać się do nich, komentować je.Nawet literatura korzystająca z języka fantastyki. Doskonałym przykładem takiej prozy jest Fałszywy książę Jennifer A. Nielsen, rozpoczynający cykl Trylogia władzy. Choć od razu warto zaznaczyć, że w alternatywnej rzeczywistości, opisywanej w powieści, elementem fantastycznym są jedynie fikcyjne krainy, w której rozgrywa się akcja. Cała reszta równie dobrze, jak do świata wykreowanego przez Nielsen, pasowałaby na przykład do osiemnastowiecznej Dumasowskiej Francji. Zresztą z opowieściami spod znaku płaszcza i szpady proza amerykańskiej pisarki ma wiele wspólnego.

Nad królestwem Carthyi zawisła groźba bezkrólewia, a co za tym idzie wojny domowej, którą sąsiedzi wykorzystają do dokonania najazdu. Aby do tego nie dopuścić, jeden z arystokratów – Conner – pragnie osadzić na tronie nowego władcę, który zostanie zaakceptowany przez wszystkie stronnictwa. Władcą tym ma młodszy syn króla, Jaron. Jak jednak poradzić sobie z tą drobną niedogodnością, że cztery lata wcześniej książę zginął w walce z piratami? No cóż, jeśli żywego księcia nie można odnaleźć, to należy go... „wyprodukować”. Jako że nikt wiarygodny nie potwierdził śmierci Jarona, ani nie widział jego ciała, odpowiednio przygotowany „produkt” mógłby za niego uchodzić...

d83dgy4

Conner wyszukuje w sierocińcach czterech chłopców podobnych do księcia i zmusza ich do bezpardonowej rywalizacji, w której nagrodą ma być wcielenie się w rolę księcia. Śmierć jednego z kandydatów w wyniku niezaliczenia pierwszej próby ma być dodatkową motywacją dla trzech pozostałych. I w zasadzie nią jest, podobnie jak inne „zachęty” stosowane przez Connera – chłopcy dwoją się i troją, aby uzyskać angaż do roli uzurpatora i... przeżyć. Jednak jeden z nich – czternastoletni Sage – wydaje się mieć inne priorytety. Za wszelką cenę i nie zważając na dramatyczne okoliczności chce pozostać sobą i nie dać się złamać. Pomaga mu w tym spryt, przebiegłość i złodziejskie talenty, które posiadł podczas lat życia na ulicy i w sierocińcu. Ale siła jest po stronie Connera, więc sabotowanie przez chłopaka poczynań arystokraty trwa do czasu...

Osią opowieści są ciągłe starcia bohatera z jego dręczycielem, starającym się narzucić mu rolę bezwolnej ofiary.Napięcie przepełniające owe sceny byłyby trudne do zniesienia, gdyby nie znakomicie wyważone i dozowane poczucie przewrotnego humoru, którym zostały one okraszone. Sage celuje w niebezpiecznej szczerości, bezczelności w dowodzeniu swoich racji, ośmieszaniu absurdów, docinkach i uszczypliwościach. Często zagalopowuje się, co przysparza mu dodatkowych problemów. Czy jest to wyraz jego niepokornej osobowości, czy przemyślana strategia? Wszak taki powinien być prawdziwy książę – niezależny, pewny swego i nieustępliwy. Conner staje przed trudnym dylematem: czy postawić na Sage'a, który owe cechy posiada, ale nie daje się kontrolować, czy też zdecydować się na któregoś z pozostałych chłopców – uległych jego woli, ale mało przekonujących dla regentów decydujących o obsadzeniu tronu.

Tragiczna i zabawna jednocześnie historia „fałszywego księcia” to piękna i pełna zaangażowania pochwała bycia sobą i nieustępliwej walki o osobistą wolność. Z drugiej strony stanowi ona jednak kalejdoskop wszelkich narzucanych człowiekowi ograniczeń, tłamszących go konieczności, powiązanych ze sobą w skomplikowane węzły, niemożliwych do ogarnięcia, niepokonanych i niezniszczalnych. Rywalizacja Heglowskiego determinizmu z woluntaryzmem, głoszącym, że człowiek kształtuje świat i siebie za pomocą wolnej woli, została przez amerykańską autorkę ubrana w atrakcyjne szaty fabularne i opisana z wielkim literackim wyczuciem.

Choć młody wiek bohaterów, brak wątków erotycznych czy naturalizmu w ukazywaniu scen okrucieństwa sytuuje powieść w szufladce young adult fiction, jej wielowymiarowość daleko wykracza poza tę marketingową klasyfikację. Głównymi atutami Fałszywego księcia są psychologiczny realizm postaci, obdarzenie ich daleko posuniętym indywidualizmem i życiem wewnętrznym, wiarygodność ich motywacji i zachowań. Kolejne zalety, dotyczące sfery fabularnej, to ciekawie zawiązana i konsekwentnie rozwijana intryga, umiejętne budowanie napięcia, niespodziewane zwroty akcji i nasycenie jej mnóstwem różnorodnych emocji. To wszystko sytuuje prozę Jennifer A. Nielsen na wysokiej półce nie tylko w swojej kategorii. Klasę powieści docenili nie tylko czytelnicy, ale i... Hollywood – wytwórnia Paramount Pictures wykupiła prawa do jej ekranizacji, może więc niebawem obejrzymy przygody Sage’a w kinie. Oby w tej formie nic nie straciły na oryginalności i uroku.

d83dgy4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d83dgy4