Od czasów mistrza Tolkiena fantasy, szczególnie w swoich najbardziej kanonicznych odmianach high czy heroic, zamiast na pojedynczego bohatera, stawia na drużynę. Oto światu zaczyna zagrażać wielkie Zło, z piekielnych otchłani wypełzają kreatury, które chcą ów świat zniszczyć czy nim zawładnąć. Wtedy to świniopas albo książę (ewentualnie przeznaczenie albo bogowie) skrzykują grupę nieudacznych przyjaciół (albo werbują najlepszych wojowników) i w imię Dobra ruszają w drogę, która wiedzie ich do ostatecznego starcia ze Złem. Tak zawiązana drużyna przeżywa niezwykłe przygody, hartuje się w boju i dojrzewa, stając się dla bohaterów czymś więcej niż rodzina. I w praktyce udowadnia, że współpraca jest korzystniejsza od rywalizacji, przyjaźń od trzymania się na dystans, a zaufanie od nieufności.
Taką właśnie drużynę znajdziemy w powieści Tern czołowego rosyjskiego pisarza-fantasty Nika Pierumowa. To pierwszy tom cyklu opisującego Świat Siedmiu Zwierząt Rajlegu, w którym z niewiadomej przyczyny pojawiła się Zgnilizna. Dotyka ona zarówno ludzi, jak i przedstawicieli innych ras, pochłania dorobek ich życia i zabija ich samych, a co najgorsze – zagnieżdża się w łonach ciężarnych, w wyniku czego wydają one na świat potwory. Czym jest Zgnilizna? Czy może nową bronią, zastosowaną przez któreś z rywalizujących ze sobą o dominację w regionie mocarstw: Wszechbrzeże albo Nekropolis?A może przejawem działanie nowej siły, która pojawiła się w Rajlegu?
Tego właśnie próbuje dociec tytułowy bohater książki, sam będący istotą nader tajemniczą. Choć wygląda na dhussa, twierdzi, że nie należy do tej rasy. Z jego ciała wyrastają rogowe kolce, co wskazuje na pochodzenie jego imienia („tern” to po rosyjsku „cierń”). Poza tym sprawnie posługuje się magią, walczy niczym najlepszy wojownik, mówi licznymi językami i zna się na medycynie. Jako pierwsza do Terna dołącza podobna elfom sidcha Neiss, a niedługo potem ścigająca ją Gończa Nekropolis imieniem Stein. Dzięki umiejętnościom negocjacyjnym i dobroci, Ternowi udaje się załagodzić wrogość dwóch towarzyszek. Potem do drużyny przyłącza się pochodzący z innego wymiaru demon Krojon, którego potworna powierzchowność skrywa gołębie serce. W dalszej części powieści nabytkiem grupy staje się wybitny alchemik Ksarbirus, a pod koniec tomu – dzielny gnom Braber.
W trakcie wędrówki w centrum zainteresowania drużyny pojawiają się kolejne cele (uleczenie Stein, odesłanie Krojona do domu, odnalezienie artefaktów). Ich osiągnięcie wymaga współpracy pomiędzy przedstawicielami różnych ras, którzy wędrują razem z woli przypadku czy przeznaczenia. Wymaga kompromisu i zbliżenia pomiędzy niedawnymi wrogami. Początkowo grupę spaja wspólnota interesów, stopniowo pojawia się jednak również wzajemny szacunek, przyjaźń, miłość. Ich źródłem jest postawa Terna, która zdaje się mówić: „Choć mamy za sobą trudną przeszłość i tak bardzo się różnimy, możemy sobie nawzajem pomóc, bo każdy z nas coś posiada, coś potrafi, coś sobą reprezentuje, co może przydać się pozostałym”.
I takie jest właśnie szlachetne przesłanie powieści Pierumowa, akcentujące wartość wspólnoty i wzajemnej współpracy, zawierające pochwałę różnorodności, równouprawnienia, pozytywnych relacji międzyludzkich, życzliwości i zaufania, miłosierdzia i przebaczenia. Zgodnie z tym przesłaniem, liczy się nie rasa czy brzemię przeszłości, ale aktualnie podejmowane wybory. Bo pomimo popełnianych niegdyś błędów, ostatecznie każdy może wybrać dobro. Oprócz wciągającej ilustracji tego przekonania, miłośnicy epickich sag znajdą w Ternie moc przygód, fajerwerki magii, bitwy, potyczki, zasadzki i tym podobne, a niezbędne w fantasy, elementy fabuły. Na zamknięcie niektórych wątków przyjedzie im jednak poczekać na kolejne tomy cyklu.