Jedna z powieści Diny Rubinej nosi tytuł * Po słonecznej stronie ulicy* i rzeczywiście pozostawia wrażenie ciepła, choć jej bohaterowie doświadczają zmiennych kolei losu. Biały gołąbek z Kordoby też jest powieścią ze słonecznej strony, choć, gdyby inaczej rozłożyć akcenty, to dałoby się o jej bohaterach napisać też powieść cienistą i mroczną, o młodym bojowniku międzynarodowych brygad, który, wróciwszy do Rosji, porzuca sztalugi dla kariery w KGB, o grozie oblężonego Leningradu, złamanych sercach, podartych obrazach i umieraniu młodo. Większość tych mrocznych historii zdarzyła się jednak przed urodzeniem Zachara Kordobina juniora, wnuka tamtego niespełnionego malarza.Główny bohater powieści, młody Zachar, z prowincjonalnej, ukraińskiej Winnicy wyruszy na podbój świata. Urodziwy, utalentowany, inteligentny. Niespokojny duch, który nie potrafi się zatrzymać w jednym domu, w jednym kraju, przy jednej kobiecie.
Prowadzi podwójne życie – eksperta o międzynarodowej sławie, wykładowcy Uniwersytetu Jerozolimskiego i genialnego fałszerza obrazów. Z retrospekcji, scen wywoływanych z pamięci Zachara i jego ekscentrycznej ciotki Żuki, dowiemy się, krok po kroku, historia po historii, co wyrzuciło młodego Kordobina z banalnych kolein życia i skierowało na szlak nienasycenia i nieustającej wędrówki. A kiedy poznamy już jego dzieciństwo i młodość, rodzinę połączoną splątanymi węzłami krwi i miłości, mistrzów, przyjaciółki i wrogów, kiedy będzie się nam wydawać, że wybory życiowe Zachara znajdują swoje racjonalne wytłumaczenie, nagle nad jego życiem zawiśnie ręka Losu przez duże L, i odkryją się tajemnice sprzed stuleci, a ścieżki przeznaczenia połączą Hiszpanię z Ukrainą, Rzym z Jerozolimą…
Czytelnik sagi rodzinnej podbarwionej sensacją stopniowo zanurzy się w świecie jak z Dumasa albo Zafona , ale, ponieważ Dina Rubina potrafi opowiadać pięknie, zajmująco i ciepło, nie realizm tu się będzie liczył, a tylko urok opowieści. A patrząc wstecz – czy cała ta historia nie była trochę jak ze snu?