Hitler w młodości był włóczęgą. Wylądował w przytułku z tysiącem innych bezdomnych
W wieku 20 lat Adolf Hitler znalazł się niemal na samym dnie. Wylądował na ulicy. Sprzedał niemal wszystko, co posiadał, a żeby nie umrzeć z głodu, musiał stołować się w kościelnej jadłodajni. Jak do tego doszło?
Przeprowadzka do Wiednia i dostanie się do tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych były wielkimi marzeniami nastoletniego Adolfa Hitlera. Przyszły brunatny dyktator wyjechał z Linzu do stolicy Austro-Węgier we wrześniu 1907 r. Na początku kolejnego miesiąca miały odbyć się egzaminy wstępne na uczelnię.
Rysunki zdradzające "brak talentu malarskiego"
Wbrew temu, co później twierdził sam Hitler, początkowo wcale nie klepał biedy. Dzięki spadkowi po ojcu posiadał środki pozwalające na roczne utrzymanie w mieście nad Dunajem. Szybko jednak zderzył się z rzeczywistością. Chociaż był pewien, że zostanie bez problemu przyjęty na ASP, wyniki egzaminu były dla niego druzgoczące.
Jak czytamy w książce Johna Tolanda "Hitler. Reportaż biograficzny" usłyszał szokujący werdykt: "Ocena niedostateczna z rysunku". Nie mogąc w to uwierzyć, 18-latek udał się prosto do rektora po wyjaśnienia. Ten bez owijania w bawełnę odparł, że rysunki Hitlera: "zdradzają brak talentu malarskiego i że ma raczej uzdolnienia do architektury".
Niedługo później do Hitlera dotarła również informacja, że stan jego chorującej na raka matki drastycznie się pogorszył. W tej sytuacji niedoszły student wrócił do Linzu, aby się nią opiekować. Kobieta zmarła 21 grudnia.
Jako że nic go nie trzymało w mieście, po załatwieniu kwestii spadkowych, Adolf Hitler w lutym 1908 roku wrócił do Wiednia, aby – jak później utrzymywał – na własną rękę przygotowywać się do powtórnego przystąpienia do egzaminów.
Nie dopuszczono go nawet do egzaminu
W tym czasie dzielił mieszkanie przy Stumpergasse 29 ze studiującym na Akademii Muzycznej najlepszym przyjacielem z dzieciństwa Augustem Kubizkiem. Sam Hitler, który od najmłodszych lat unikał pracy fizycznej, sypiał do późna, a przez resztę dnia zajmował się głównie rysowaniem i czytaniem.
W tej sytuacji główne źródło utrzymania w dalszym ciągu stanowiły resztki spadku po ojcu oraz niewielka renta sieroca (wypłacano ją do 24. roku życia), pozwalająca opłacić czynsz.
Pieniądze szybko się kończyły, ale Hitler liczył, że jesienią jego życie odmieni się na lepsze. Stało się jednak zupełnie odwrotnie. W książce Tolanda czytamy, że:
"W połowie września ponownie napisał podanie o przyjęcie do Akademii Sztuk Pięknych, lecz złożone prace, owoc rocznych samotnych studiów, zostały tak nisko ocenione, że nie pozwolono mu nawet przystąpić do egzaminu. Oprócz miażdżącego ciosu, jakim było ponowne odrzucenie, Hitler stanął wobec problemu przeżycia".
Wiódł żywot włóczęgi
Rozgoryczony porażką zerwał kontakt z przyjacielem oraz rodziną. Jednocześnie, nie podając nowego adresu, wyprowadził się z dotychczas zajmowanego mieszkania do znacznie tańszej rudery przy Felberstrasse. Mieszkał tam przez kilka kolejnych miesięcy.
Pod koniec sierpnia 1909 r. zabrakło mu pieniędzy na opłacanie nawet tego lokum i przeniósł się do niewielkiej klitki na Sechshauserstrasse 58, ale jak podawał autor wspomnianej książki:
"Niecały miesiąc później opuścił ostatnie schronienie i zniknął w podziemnym światku ubóstwa. […]. Bez środków do życia, niezdolny lub pozbawiony chęci do pracy, przez trzy miesiące wiódł żywot włóczęgi. Noce spędzał w parkach i bramach.
W tym czasie jego domem była ławka na Praterze, słynnym parku rozrywki na drugim brzegu Dunaju. Podczas deszczu chronił się pod arkadami rotundy, używając marynarki jako poduszki".
Jako że tamtego roku zima przyszła już pod koniec października, Hitler musiał szukać schronienia przed mrozem. W związku z tym "sypiał w barach, obskurnych salach i tanich noclegowniach, w kawiarni przy Kaiserstrasse oraz zatłoczonej 'ogrzewalni' przy Erdbergstrasse utrzymywanej przez żydowskiego filantropa".
Aby nie umrzeć z głodu, stołował się w kościelnej jadłodajni. Musiał jednak sprzedać niemal całą posiadaną odzież, w tym ciepły zimowy płaszcz. W efekcie minusowe temperatury dawały mu się coraz bardziej we znaki. Niedługo przed Bożym Narodzeniem trafił wreszcie do przytułku dla bezdomnych w dzielnicy Meidlingen. Co noc znajdowało tam schronienie ok. tysiąca osób, które otrzymywały bezpłatny nocleg oraz posiłek składający z zupy i chleba.
Malowanie dla zarobku
Przyszły wódz nazistów próbował dorobić żebrząc, ale "okazało się, że nie ma talentu do proszenia o jałmużnę ani dość tupetu". W tej sytuacji jego perspektywy na przyszłość jawiły się w najczarniejszych barwach. Z pomocą przyszedł mu jednak nowo poznany kompan z przytułku Reinhold Hanisch.
Gdy dowiedział się, że 20-latek posiada zdolności artystyczne, przekonał go do wspólnego biznesu. Hitler malował widokówki, a Hanisch zajął się ich sprzedażą. Aby ruszyć z pracą, Adolf pożyczył od ciotki niewielką kwotę pieniędzy. Przedsięwzięcie okazało się strzałem w dziesiątkę.
Zarobione pieniądze pozwoliły obu już w lutym 1910 r. na przeprowadzkę do schroniska dla mężczyzn przy Meldemannstrasse 27, gdzie Hitler mieszkał przez kolejne trzy lata. Mimo że przebywało tam 500 osób, warunki były znacznie lepsze niż w przytułku.
Jak podkreśla biograf wodza III Rzeszy Volker Ullrich "panowie nie musieli już spędzać nocy w masowej sypialni: każdemu przydzielono małą własną kabinę z łóżkiem, stołem, szafą na ubrania i – co najatrakcyjniejsze – elektrycznym światłem".
Dzięki książce Johna Tolanda pt. "Hitler. Reportaż biograficzny" poznasz historię zbrodniarza, który przesądził o losie Europy (Bellona 2022).
Daniel Musiał – absolwent historii. Interesuje się głównie XIX wiekiem oraz II wojną światową.