Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:14

Historia tożsamości

Historia tożsamościŹródło: Inne
d16nbyp
d16nbyp

W tym roku Kanadyjka Margaret Atwood, laureatka Nagrody Bookera za rok 2000, skończy 69 lat. Moralny nieład – najnowsza książka pisarki - jest nie tylko wyrazem jej filologicznej sprawności i niekwestionowanego kunsztu literackiego, ale przede wszystkim nieosiągalnej dla młodszych pokoleń mądrości.

Bohaterką powieści jest Nell (choć osobiście dałabym jej na imię Margaret), która w pierwszej części powieści występuje jako „ja”, a w drugiej jako „ona”. Nell-dziewczynka usiłuje zinterpretować przestrzeń, w której funkcjonuje: dialogi rodziców, temperament młodszej siostry i zachowanie rówieśniczek. Jej percepcja jest rozchwiana i niepewna. Pisana znakami zapytania. Erratą do myśli nastoletniej Nell okazuje się dorosłość. Nell-kobieta coraz częściej stawia wykrzykniki. Wyraźniej formułuje sądy i wysuwa postulaty wobec otaczającej ją rzeczywistości. Ponadto dojrzała Nell potrafi zrezygnować z fasady społecznie uznanego „się”; w większym stopniu respektować „chcę”, w mniejszym „powinnam”. Między obiema narracjami dostrzegalna jest kontynuacja, a charakterystyka stylów bycia towarzyszących poszczególnym etapom rozwoju, tworzy wyjątkowy zapis kilkudziesięcioletniego procesu myślenia. Historię tożsamości.

Mimo że Margaret Atwood powszechnie postrzegana jest jako pisarka idąca po linii protestu, Moralny nieład szanuje zasadę rzeczywistości. Akceptuje ją. Co więcej, pisarka umieszcza na wspólnej płaszczyźnie siebie i odbiorcę; nie stwarza niepotrzebnych dystansów. W jednym z udzielonych przez siebie wywiadów Margaret Atwood stwierdziła, że jej najnowsze utwory są bardziej przyziemne niż bazujące na fikcji literackiej. Istotnie. O uroku prozy pisarki przesądza jej prostolinijność i autentyzm. Nieupozorowana zwyczajność świata, który przedstawia. autorka Moralnego nieładu opisuje ciasteczka pieczone przez koleżankę, broszkę swojej polonistki, fotografie z rodzinnego albumu i żonkile, które posadziła przed domem. Margaret Atwood umiejętnie przekwalifikowuje statystów w bohaterów pierwszoplanowych i eksponuje to, co inni postrzegaliby wyłącznie w kategoriach tła. Potrafi przedstawić subtelnie zróżnicowane niuanse w celu lepszego scharakteryzowania danej postaci, przedmiotu, zdarzenia. Podsumowując: polecam.

d16nbyp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d16nbyp

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj