Trwa ładowanie...

”Historia Adeli”, Magdaleny Knedler. Recenzja

Wszystkim tym, którzy wierzą, że mogą naprawić świat - pisze w dedykacji autorka powieści. I inspiruje historią Adeli.

”Historia Adeli”, Magdaleny Knedler. RecenzjaŹródło: Materiały prasowe
d4i1ydt
d4i1ydt

_Mój mąż, Paweł Henert, odszedł ósmego grudnia. Dwunastego, pod wpływem Charlotte Grey o twarzy Cate Blanchett, postanowiłam zrobić – a raczej robić – jedną dobrą rzecz. Wtedy, kiedy się da, i to, co się da. Człowiek lubi sobie powtarzać, że jednostkowy akt niczego nie zmieni. Jeden uczynek, jedna decyzja, jeden głos, jedno słowo – nie mają znaczenia wobec morza innych uczynków, decyzji, głosów i słów. To bzdura. Wszystko zaczyna się od jednego człowieka i jednego gestu. Od jednej rzeczy – dobrej lub złej. Ja postawiłam na dobrą. I miałam nadzieję, że odnajdę w tym wszystkim sens i cel, nawet jeśli nie zwalczę wyrzutów sumienia. _

O jakie wyrzuty chodzi? Tytułowa Adela straciła męża, o tym jak i dlaczego czuje się winna jego śmierci, przepięknie opowiada Magdalena Knedler.

Nie od razu wyjawia całą tajemnicę, dozuje napięcie. Pierwszoosobowa narracja sprawia, że można poczuć się niczym w skórze Adeli. A towarzyszymy jej przez prawie okrągły rok, od chwili, kiedy przyjeżdża do Wrocławia i po wielu latach spędzonych we Włoszech zaczyna nowy rozdział w życiu. Rodzicom męża oddaje pieniądze, Fundacji Rak’n’Roll swój bajecznie długi warkocz, wysmakowane ubrania przekazuje do przytułku. Wynajmuje skromny pokój i znajduje pracę w maleńkiej księgarnio-kawiarni. Próbuje uładzić kipiące emocje, ujarzmić demony, odkupić winy. Co wydarzyło się we włoskiej Sperlondze? Jakie inne dramaty skrywa przeszłość Adeli? Czy w końcu znajdzie spokój, a może ktoś od serca pojawi się u jej boku i pomoże uporać się z trudną przeszłością?

Magdalena Knedler angażuje swoją bohaterkę w wiele dobroczynnych działań, Adela zbiera nakrętki dla hospicjum i regularnie oddaje krew, rozsiewa wokół dobrą energię. W jakiej mierze życie autorki było inspiracją do książki, o tym sama pisze w finałowej notce.

d4i1ydt

Historia Adeli”, to powieść obyczajowa, którą się dobrze czyta i której się z przyjemnością słucha, bo na niemal 400 stronach znajdziemy mnóstwo odniesień do muzyki - pobrzmiewa włoskim jazzem, songami Boba Dylana, soulową nutą Raya Charlesa. To książka na zdecydowanie dobrą nutę.

_ ”Historia Adeli”, Magdalena Knedler, wydawnictwo Novae Res._

Obejrzyj też: #dziejesiewkulturze

* Ocena 8/10*

d4i1ydt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4i1ydt

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj